Nowy Leaf pojawi się w Japonii w sprzedaży od 2 października, a w innych krajach w styczniu, ma autonomię ok. 150 mil (241 km) — według oszacowań amerykańskiego urzędu nadzoru — dzięki baterii o pojemności 40 kWh. Ceny w Japonii zaczną się od 3,15 mln jenów (28 992 dolarów, 24 325 euro). Poprzednia wersja miała zasięg 107 mil (170 km). Podczas prezentacji nowej wersji prezes Hiroto Saikawa poinformował, że w 2018 r. pojawi się kolejna wersja tego auta o autonomii ponad 300 mil (480 km) z baterią 60 kWh.
– Jeśli auto odniesie sukces, będzie istotną częścią portfelu produktów Nissana. Samochód elektryczny nie będzie już produktem niszowym — stwierdził Saikawa. Producent zakłada sprzedaż na świecie ponad 90 tys. sztuk rocznie podwajając, a nawet potrajając sprzedaż poprzedniego modelu, który w 2016 r. znalazł chętnych na 47 tys. sztuk.
Nowego Leafa wyposażono w dodatkowe funkcje autonomicznej jazdy na autostradzie, autoparkowania i w e-pedał, który pozwala przyśpieszać i hamować. Karoserii nadano bardziej sportową sylwetkę, aby oddalić wrażenie, ze stać na nie tylko ludzi bogatych i nastawionych na ochronę środowiska. Auto będzie posiadać baterię litowo-jonową produkcji Automotive Energy Supply, spółki j. v. Renaulta z NEC sprzedanej w sierpniu chińskiemu funduszowi GSR Capital.
Wiceprezes ds. globalnego planowania produktów, Ivan Espinosa zwrócił uwagę, że za tę cenę doszło do pełnej zmiany modelu: ma technologię autonomicznej jazdy na autostradzie, nową baterię, nowy napęd. Czy może być nieatrakcyjny dla młodego klienta? „
Mimo wszystkich usprawnień analitycy są zdania, że zbyt mała autonomia nie zachęca do rezygnowania z tradycyjnych samochodów, zwłaszcza w Stanach, gdzie paliwo jest tak tanie. — Dopóki nie dojdzie do znacznej poprawy autonomii i/lub oszczędności, bo paliwo jest tanie, kupujący auta elektryczne będą kierować się altruizmem albo względami ekologii. To nadal jest niszowy rynek — stwierdziła analityk transportu azjatyckiego w w Macquarie Securities, Janet Lewis.