Podczas zakończonych w niedzielę targów motoryzacyjnych w Poznaniu oferta rynku premium i luksusu była znacząco większa niż rok temu. Rolls-Royce pokazał najnowszy model Dawn. Audi kusiło elektrycznym e-tronem quattro, którego zaprojektował młody polski architekt Kamil Łabanowicz.
Porsche wystawiło taką samą ofertę, jak na zakończonym trzy tygodnie temu Salonie Motoryzacyjnym w Genewie. Japoński Infiniti starał się przekonywać, że kupujący auta premium wcale nie muszą wybierać z „niemieckiej trójcy”. U Mercedesa królowała najnowsza E-klasa, czyli auto już praktycznie autonomiczne.
– Naszym największym sojusznikiem w Polsce jest rosnąca klasa średnia, której zarobki coraz częściej są już na europejskim poziomie. I z tego, co widzimy, Polacy wolą te pieniądze wydawać, niż oszczędzać na gorsze czasy – mówi Christoph von Tschirschnitz, prezes BMW na Europę Środkową i Południową. – Ale i my, producenci z sektora luksusowego, nauczyliśmy się odpowiednio budować ofertę, która jest teraz znacznie bardziej urozmaicona. Weźmy BMW2 Grand Tourer. Dla rodziny np. z trojgiem dzieci 10 lat temu nie mieliśmy żadnej oferty. Dzisiaj właśnie to auto stało się bardzo popularne.
– W marcu zanotowaliśmy 30-procentowy wzrost sprzedaży – znaleźliśmy klientów na 94 samochody. Na tak wysoką dynamikę wzrostu wpłynęło z jednej strony pojawienie się pierwszego kompaktu Infiniti, modelu Q30, ale i rosnące zainteresowanie autami tej marki – wskazuje Grzegorz Szczypior, dyrektor gen. Infiniti Polska.
Firma postanowiła rozbudować sieć salonów z dwóch do sześciu. W przyszłym tygodniu nowy punkt dilerski zostanie otwarty w Krakowie, a potem kolejne w Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku.