Szlaban na stare diesle

Auta z silnikami, które nie spełniają normy Euro 6, nie wjadą do miast w Niemczech. To reakcja rządu w Berlinie na dieselgate.

Publikacja: 12.04.2016 21:00

Szlaban na stare diesle

Foto: 123RF

Rząd Angeli Merkel zapowiada, że jeszcze w tym roku zamknie wszystkie miasta dla aut ze starymi silnikami diesla. – Nie mamy innego wyjścia, musimy działać radykalnie – mówi Jochen Flasbarth, wiceminister środowiska odpowiedzialny za ten program.

Konsekwencje afery spalinowej

Norma Euro6 nie jest niczym nowym, a od roku 2015 w Niemczech tylko auta, które ją spełniają, mogą być zarejestrowane. Posunięcie niemieckiego rządu jest wyraźnie reakcją na aferę spalinową w Grupie Volkswagena. Koncern z Wolfsburga montował w niektórych swoich autach specjalne oprogramowanie fałszujące zawartość w spalinach szkodliwych gazów, takich jak właśnie NOx (tlenki azotu – red.).

Po niemieckich drogach jeździ w tej chwili ponad milion aut ze starymi silnikami diesla, które emitują znacznie więcej, niż wynikałoby to z normy Euro6. Nie mówiąc o tym, że silniki wysokoprężne były zawsze specjalnością niemieckich koncernów motoryzacyjnych.

Tuż po wybuchu afery spalinowej wydawało się, że spadnie popularność aut z nawet najczystszymi silnikami diesla. Tak się jednak nie stało. W Niemczech sprzedaje się co roku przynajmniej 3 mln aut z takimi silnikami.

„To jakaś bzdura. Byłoby fundamentalnym błędem łączenie afery VW i silników diesla w ogóle. Jeśli komuś naprawdę zależy na czystym powietrzu, nie może mówić, że trzeba wyłączyć z ruchu diesle. I dobrze byłoby, gdyby wiedziano również o tym w Ministerstwie Ochrony Środowiska” – napisało w oświadczeniu VDA, niemieckie stowarzyszenie motoryzacyjne.

Ale z taką oceną nie zgadza się Europejska Agencja Ochrony Środowiska. „Mikrocząsteczki emitowane przez silniki diesla, a wśród nich NOx zawarty w spalinach, powodują co roku w samych Niemczech 10 tys. zgonów” – czytamy w komunikacie agencji.

Aż 74 proc. samochodów produkowanych przez BMW jest wyposażonych w silniki diesla. W przypadku Audi jest to 67 proc. Ale tylko 30 proc. aut z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi spełnia normę Euro6. Według wyliczeń VDA oznacza to, że w ciągu następnych pięciu lat połowa z 14 mln aut z silnikami diesla, jakie jeżdżą dzisiaj po niemieckich drogach, zostanie wymieniona na nowe.

– Zamierzamy wprowadzić niebieskie naklejki dla tych aut, które spełniają normy czystości spalin – mówi minister Flasbarth.

W Niemczech już jest 51 stref ruchu, do których nie mają wjazdu auta z silnikami diesla niespełniającymi normy Euro6. I nie jest to jedyny kraj, który chce rygorystycznie zadbać o środowisko. Zakaz wjazdu do miast aut z brudnymi dieslami planuje już 13 krajów. Wśród nich są, oprócz Niemiec, także: Holandia, Norwegia, Szwajcaria (gdzie olej napędowy jest droższy od benzyny), Wielka Brytania (która już ograniczyła wjazd takich aut do centrum Londynu i promuje auta z napędem elektrycznym) oraz kilkanaście stanów w USA.

Pora na czyste dostawcze

Niemcy nie informują, czy ostrzejsze normy mają dotyczyć również aut dostawczych, które w przynajmniej 80 proc. są wyposażone w silniki diesla, niekoniecznie spełniającego normy Euro6. Ale dostawczaki z czystszymi silnikami już są produkowane. Tydzień temu pokazały je w Sevel Nord Peugeot i Citroen. Ciężarówki z jeszcze czystszymi silnikami, bo z napędem elektrycznym, produkuje Daimler (Fuso) w Portugalii. Jak na razie eksperymentalnie obsługują transport w kilku portugalskich miastach.

Opinia

Dariusz Balcerzyk, ekspert IBRM Samar

W Polsce podobna decyzja wydaje się niemożliwa do wprowadzenia w życie, bo zawsze przeważą interesy polityczne. Sejm już się przymierzał do takiej ustawy, ale się „rozpłynęła”. Na polskim rynku nadal królują silniki Diesla (zwłaszcza w wozach dostawczych), są zamontowane w ponad 86 proc. pojazdów. Diesle kupują przede wszystkim firmy, bo takie auta są tańsze w eksploatacji, a w prywatnym imporcie, zwłaszcza z Niemiec królują passaty i golfy z silnikami wysokoprężnymi starej generacji. Obiektem największego pożądania na rynku jest blisko 10-letni Golf IV 1,9 TDI.

Jakąś nadzieją jest otwarcie rynku ukraińskiego na używane samochody, bo jest szansa, że tam właśnie pojadą najstarsze auta z Polski.

Rząd Angeli Merkel zapowiada, że jeszcze w tym roku zamknie wszystkie miasta dla aut ze starymi silnikami diesla. – Nie mamy innego wyjścia, musimy działać radykalnie – mówi Jochen Flasbarth, wiceminister środowiska odpowiedzialny za ten program.

Konsekwencje afery spalinowej

Pozostało 94% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana