Europejskie miasta zmagają się z przekroczonymi normami pyłów i tlenków azotu. 16 krajów ma zbyt wysoką zawartości pyłów w powietrzu, a 12 tlenków azotu. Politycy wskazują jako winnego auta z dieslami. Komisja Europejska proponuje, aby sprzedawane w Europie modele osobowe i furgonetki zmniejszyły emisję dwutlenku węgla o 30 proc. w 2030 roku w stosunku do wartości wyznaczonych na 2021 rok. Prezes VW Poznań Jens Ocksen szacuje, że dla spełnienia tego postulatu 30 proc. aut będzie musiało mieć napęd elektryczny.
Upowszechnienie nowego napędu zmusi do poważnych inwestycji w infrastrukturę. Według szacunków urzędników miasta Września, przygotowanie trzydziestu ładowarek na staromiejskim rynku będzie kosztować 760 tys. zł. Ta suma maleje w porównaniu do kosztorysu Ikei która wyliczyła, że instalacja 840 ładowarek to inwestycja wartości 5,5 mln zł. Do ich zasilania trzeba będzie postawić siedem transformatorów.
Czas na infrastrukturę
W Polsce liczba aut elektrycznych i hybrydowych plug-in sięga zaledwie dwóch tysięcy, więc zapotrzebowanie na ładowarki jest znikome, choć rośnie. Innogy Polska podaje, że w 2015 roku zrealizowano 621 ładowań w punktach dostępnych publicznie, rok później 2 tys. i tyle samo w pierwszej połowie 2017 roku. W podobnej proporcji wzrosła ilość pobranej energii. – Najbardziej oblegana stacja jest obecnie wykorzystywana w ok. 30 proc. dostępnego czasu, a ładowanie najczęściej trwa od 40 minut do 3 godzin – mówi przedstawiciel innogy Polska Jakub Zajdel. Dodaje, że firma posiada 12 ogólnodostępnych, bezpłatnych stacji ładowania w Warszawie oraz dwie dodatkowe w Krakowie. Każda wyposażona jest w 2 gniazda o mocy po 22 kW. – Realna moc ładowania uzależniona jest jednak od możliwości danego samochodu oraz mocy przyłącza elektroenergetycznego – zaznacza Zajdel. Średnia pobrana energia wyniosła 10 kWh.
Podobne zainteresowanie notują ładowarki Greenway Infrastructure Poland. – Średnie obłożenie naszych ładowarek w listopadzie w ciągu doby wyniosło 11,37 proc., czyli ok. 2 godz. 45 min. To dane dla 18 urządzeń, które były zainstalowane do końca listopada 2017 roku. Sesja ładowania w listopadzie trwała średnio ok. 1 godz. 10 min, zaś średni pobór energii na sesję sięgnął 14,03 kWh – informuje rzeczniczka firmy Edyta Szczęśniak.
Energetyka i motoryzacja nie uzgodniły jeszcze mocy typowej ładowarki i dotyczy to w szczególności infrastruktury do obsługi autobusów. – Największe zainteresowanie jest stacjami 50 kW, których w Polsce jest bardzo mało w porównaniu z resztą Europy. Wydaje się, że polscy inwestorzy chcą zapoznać się z elektromobilnością wdrażając technologię sprawdzoną, a dopiero potem zainteresować się jeszcze szybszym ładowaniem, 350 kW – tłumaczy dyrektor marketingu i komunikacji polskiego producenta ładowarek Ekoenergetyka – Polska Natalia Kozdra. – Spodziewamy się wzrostu zapytań o tego typu ładowarki, kiedy pojawi się więcej samochodów, które będą mogły być ładowane tą mocą, przy jednoczesnym wzroście standardowej infrastruktury szybkiego ładowania 50kW – przypuszcza.