– Na skutek produkcji o niższej wartości dodanej dojdzie do utraty miejsc pracy — powiedział Elmar Degenhart tygodnikowi „Welt am Sonntag”. Jego zdaniem, za wcześnie jeszcze mówić, czy liczba likwidowanych miejsc pracy będzie większa czy mniejsza od tworzonych na nowo. — Jest dość czasu na zaprojektowanie całego procesu, aby złagodzić skutki i uniknąć bolesnych konsekwencji — dodał.
Według pisma, ok. 30 tys. pracowników na 218 tys. zatrudnionych w Continentalu zależy od silników spalinowych.
Niemiecki dostawca podzespołów ogłosił w listopadzie o zwiększaniu w najbliższych latach nakładów na komponentów do samochodów elektrycznych, ale zamierza zapobiec większym skutkom na swe obroty poprzez dodatkową sprzedaż wynikającą z nowych projektów badawczo-rozwojowych.