Jak podaje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) powołując się na organizację europejskich producentów ACEA, w pierwszej połowie roku łączna liczba rejestracji sięgnęła 1,17 mln i zwiększyła się o 13,3 proc. w porównaniu do pierwszych sześciu miesięcy przed rokiem. W samym czerwcu rynek wzrósł o 13,3 proc., przy czym z dużych rynków najszybciej rosła sprzedaż we Włoszech – o 29,9 proc. w czerwcu i 30,8 proc. w całym półroczu. Rejestracje w Hiszpanii zwiększyły się odpowiednio o 14,5 oraz 14 proc., a w Niemczech o 11,3 i 10,4 proc.
Od stycznia do czerwca w krajach UE zarejestrowano 968,8 tys. samochodów dostawczych do 3,5 tony oraz 147 tys. ciężarówek powyżej 16 ton. Sprzedaż tych ostatnich zwiększyła się średnio o 17,6 proc., przy czym najwięcej we Włoszech o 36,9 proc.), następnie we Francji i Hiszpanii.
Rejestracje samochodów ciężarowych powyżej 3,5 tony wzrosły w pierwszym półroczu o 16,3 proc. Inaczej wyglądały natomiast rejestracje autobusów: w czerwcu popyt zmalał o 4,8 proc. w ujęciu rocznym, natomiast w pierwszym półroczu zwiększył się o 2,7 proc. Popyt wzrósł w Niemczech (o 15,6 proc.), Hiszpanii (9,2), natomiast Włochy i Wielka Brytania zanotowały w pierwszym półroczu spadki.
W Polsce szczególnie mocno rósł w tym czasie rynek aut dostawczych. W całym pierwszym półroczu sprzedaż sięgnęła 28,8 tys. sztuk i wzrosła r/r o blisko jedną czwartą. – Ten mocny trend wzrostowy utrzyma się także w sierpniu – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Boom na rynku aut dostawczych jest ucieczką przez spodziewanym wzrostem cen. Od września producentów dostawczaków do przewozu towarów zacznie obowiązywać nowa norma Euro 6, a konieczność stosowania dodatkowych rozwiązań oczyszczających spaliny w silnikach Diesla zwiększy koszty produkcji. Przedstawiciele dealerów szacują, że podwyższy to ceny nowo produkowanych pojazdów o kilka tys. zł. Podwyżki będą najwyższe – może to być ok. 6 tys. zł – w przypadku dużych dostawczaków wyposażonych w katalizator SCR z koniecznością dolewania płynu adBlue. Dla mniejszych modeli wzrost cen może być o połowę niższy.