Podobnie jak amerykańska Tesla, która prowadzi już taką działalność, sojuszu francusko-japoński chce stworzyć rynek używanych baterii zachęcając jednocześnie do tworzenia infrastruktury dostosowanej do pojazdów elektrycznych. Zakład będący w fazie projektu byłby w stanie zaopatrywać w energię elektryczną 120 tys. domów albo przejmowałby rolę elektrowni gazowej czy węglowej w razie gwałtownego skoku popytu — wyjaśniono. Sam nie wytwarzałby elektryczności, zajmowałby się jej magazynowaniem w okresie nadpodaży, a następnie sprzedawałby ją do sieci przesyłowej w razie potrzeby.
Renault-Nissan myśli o zlokalizowaniu go w Niemczech z powodu wysokich cen energii i polityki władz tego kraju, które postawiły na wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii. Brana pod uwag jest też Holandia.
Renault-Nissan współpracuje z niemieckim specjalistą od magazynowania energii, The Mobility House nad gigantyczną baterią, która powstałaby z mniejszych, nowych i używanych.
— Pracujemy z The Mobility House nad kilkoma programami, w tym nad dużym projektem gromadzenia energii będącym jeszcze w fazie analiz — stwierdziła rzeczniczka Renaulta, Céline Farissier bez ujawniania innych szczegółów.
Producenci pojazdów elektrycznych chcą wykorzystać nowy rynek zużytych baterii litowo-jonowych, które nie mogą już zapewnić dobrej jazdy samochodów. Ich ponowne wykorzystanie pozwoliłoby obniżyć cenę pojazdów elektrycznych, a takie megabaterie mogą być jednym z rozwiązań recyklingu ogniw. Pierwsze partnerstwo Nissana należącego w 44 proc. do Renaulta z The Mobility House doprowadziło do powstania systemu magazynowania elektryczności dla stadionu Arena klubu piłkarskiego Ajax Amsterdam.