W autach można zdalnie wyłączyć układ hamulcowy, wyłączyć silnik, ściągnąć go z drogi oraz uszkodzić system elektroniczny.
Dwóch naukowców, Charlie Miller oraz Chris Valasek, przedstawiło wyniki swoich badań magazynowi „Wired” oraz telewizji CNN. Problem niewystarczających zabezpieczeń dotyczy naszpikowanych elektroniką modeli Jeep Cherokees, Chrysler 200, czy Dodge Ram. Chodzi o roczniki 2013 i młodsze wyposażone w serwis Uconnect łączący samochody z systemem telefonii bezprzewodowej Sprint.
„W tej chwili mogę przejąć kontrolę nad każdym autem [Chryslera] w Stanach Zjednoczonych, jeśli jest on podłączony do sieci Sprint” – tłumaczył Miller reporterowi, który prowadził zaatakowane auto podczas demonstracji. Hakerzy-naukowcy zastrzegają się, że podobne problemy mogą mieć także samochody innych producentów np. Forda, czy General Motors, których po prostu nie poddano jeszcze badaniom. Mały zespół nie posiada bowiem środków na kupno samochodów i poddawanie ich różnym testom.
Reakcja Chryslera była bardzo szybka – producent zaoferował klientom uaktualnione bezpieczne oprogramowanie, które będzie można zainstalować podczas wizyt w licencjonowanych stacjach obsługi. Koncern nie opublikował jednak oficjalnego wezwania do naprawy ani ostrzeżenia dla kierowców przed potencjalnym niebezpieczeństwem.
Miller i Valasek poinformowali, że wyniki badań przedstawili Chryslerowi jeszcze w październiku ubr., dzięki czemu producent mógł opracować uaktualnioną wersję oprogramowania. W przyszłym miesiącu mają pokazać w jaki dokładnie sposób włamali się do sytemu auta i przejęli kontrolę nad kluczowymi układami pojazdu.