Od 27 listopada trwają dni prasowe, producenci prezentują mediom nowe modele, a cała impreza nazwana AutoMobility LA kładzie nacisk na technologię cyfrową i nowe sposoby przemieszczania się np. samochodami autonomicznymi. Od piątku salon będzie dostępny dla publiczności.
Na razie nie ma jeszcze dużego dostępu do samochodów autonomicznych, sprzedaż pojazdów całkowicie elektrycznych, czego wymagają władze Kalifornii, jest marginalna i ze stratą dla producentów. Zyski zapewniają spalinowe pojazdy sportowo-użytkowe i furgonetki.
Producenci znajdujący się między naftową przeszłościom i cyfrową przyszłością są w trudnej sytuacji pod względem przekazu do konsumentów. Volkswagen stara się zatrzeć złe wspomnienia z Dieselgate promocją całej gamy pojazdów elektrycznych, na które zamierza wydać 40 mld dolarów. Wystawia jednak również dużą luksusową limuzynę A8 na benzynę, która może sama jechać w pewnych warunkach, ale mimo wszystko ustępuje o krok rynkowi aut sportowo-użytkowych.
Inne firmy przyćmione ofensywą marketingową Tesli, nie mają powodów do zadowolenia. Sprzedaż luksusowych aut BMW, Mercedesa-Benza i Toyoty zmalała po 10 miesiącach. mimo doskonałego rynku akcji tych firm. BMW pokazuje na salonie nową wersję hybrydy plug-in i8, ale klientów nie zainteresowanych napędem elektrycznym powinna przyciągnąć wyczynowa limuzyna serii 5.
Jaguar Land Rover należący do Tata Motors wystawia nowy benzynowy Range Rover SV Autobiography uznawany za podstawę gamy modeli w cenie powyżej 100 tys. dolarów oraz pierwszą hybrydę plug-in.