Pełne wyniki finansowe, razem z prognozami, zarząd Grupy Volkswagena poda 5 maja na konferencji finansowej w Wolfsburgu. 3 maja odbyła się tam konferencja z analitykami i inwestorami. Na rynku pojawiają się już opinie, że cała afera wyszła niemieckiemu koncernowi na dobre, bo bez tego wstrząsu i przy tradycyjnie wysokich zyskach VW nigdy nie zdecydowałby się na całkowitą przebudowę biznesu.
Przychody w I kwartale wyniosły 56,2 mld euro i były o 10 proc. wyższe, niż rok temu. W komunikacie VW poinformował, że lepszy wynik to efekt kontroli kosztów, oraz zmiana w ofercie nastawionej w tej chwili na droższe modele. Korzystne dla firmy były także zmiany na rynkach walutowych, bardziej zyskowna stała się sama marka Volkswagen, w której zysk operacyjny wyniósł 869 mln euro w porównaniu z zaledwie 73 mln euro rok temu. Wcześniej w grupie zarabiały przede wszystkim Audi i Porsche, a nawet Skoda i wizerunkowo ważne Lamborghini, zaś sam VW przy wysokich kosztach produkcji miał w zysku tradycyjnie niewielki udział.
Na ten rok VW zapowiada marżę zysku w wysokości 6-7 proc., a docelowo do 2020 roku średnią na poziomie 4 proc. W jej osiągnięciu pomoże także umowa ze stroną społeczną, która przynosi oszczędności w wysokości 3,7 mld euro rocznie.
Wiceprezes Grupy, Frank Witter przyznał, że wyniki byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie konieczność odłożenia 22,8 mld dol. na kary i grzywny. —Mimo tego udało nam się zachować bardzo solidne fundamenty finansowe. Zapasy gotówki wynoszą obecnie 23.6 mld euro— powiedział.
Jak na razie VW doszedł do szeregu porozumień w Stanach Zjednoczonych, gdzie afera spalinowa kosztowała markę najwięcej. Uzgodniono już, że amerykańskie władze otrzymają 16 mld dol., zaś koszty akcji przywoławczej łącznie z wypłatami odszkodowań pojedynczym konsumentom wyniosą 4,3 mld dol.