Carlos Ghosn został szefem Nissana ponad 15 lat temu. Japońska marka była wtedy bankrutem. Pakiet akcji wykupił w niej Renault, a urodzony w Brazylii Libańczyk z francuskim paszportem otrzymał wtedy zadanie jej naprawy. Misja udała się w pełni, ale środki jakich użył Ghosn w ratowaniu marki, dla Japończyków były szokujące. Nagle okazało się, że nie ma czegoś takiego, jak miejsce pracy zagwarantowane na całe życie. Ghosn pozbył się 21 tys. pracowników, o połowę zmniejszył liczbę dostawców i zyskał przydomek „zabójcy kosztów”, we Francji nazywa się go Le Cost Killer. W Japonii z tego powodu stał się bohaterem komiksów.
To przy nim uczył się tej sztuki Carlos Tavares, prezes PSA, który teraz chce przejąć Opla. Tavares odszedł z Renaulta Nissana, bo jak nie ukrywa, miał nad sobą „szklany sufit”, a szef musiał być tylko jeden. Z tego samego powodu odszedł z firmy Andy Palmer, który teraz jest prezesem Astona Martina.
Tymczasem po restrukturyzacji przeprowadzonej przez Ghosna, Nissan zaczął zarabiać więcej, niż francuski Renault, który jest głównym akcjonariuszem japońskiej marki. A żeby obydwie funkcjonowały wspólnie, stworzył Renault Nissan Alliance umożliwiający obydwu firmom sprawne funkcjonowanie na świecie.
Carlos Ghosn ma 62 lata i od jakiegoś czasu na rynku słychać było opinie, że podobnie, jak to chce zrobić szef Fiat Chrysler Automobiles, Sergio Marchionne, będzie chciał się wycofać z bieżącego zarządzania koncernem. Teraz jednak, kiedy Renault Nissan przejęły także Mitsubishi Motors, Ghosn nie myśli o wycofaniu się, tylko po prostu doszły mu nowe obowiązki i było oczywiste, że kierowanie tak potężną firmą będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Zwłaszcza przy praktycznie ręcznym sterowaniu, Bo taki jest jego styl zarządzania. To dlatego zdecydowano, że Saikawa w ubiegłym roku został współ-prezesem Nissana, zajmującym się już nie tylko konkurencyjnością, ale i bieżącym zarządzaniem marką. Japończyk jest u siebie w kraju bardzo ważną figurą w branży, bo piastuje stanowisko prezesa Stowarzyszenia Producentów Samochodów.
-Zdecydowałem, że właśnie nadszedł czas, aby pan Saikawa przejął obowiązki prezesa Nissana= powiedział Carlos Ghosn informując o zmianach w zarządzie. Szybko jednak dodał, że nie zamierza rezygnować ze stanowiska szefa rady nadzorczej japońskiej marki.