Pomogły inwestycje
Według AutomotiveSuppliers.pl, o rosnącym trendzie w eksporcie komponentów i części decydują zarówno producenci już obecni w Polsce, jak i nowi inwestorzy. A tych drugich przybywa. – Tylko pomiędzy lipcem a październikiem 2017 r. otwarto kilka zakładów, w których docelowo znajdzie zatrudnienie co najmniej półtora tysiąca osób – informuje Orłowski. Kolejne miejsca pracy pojawią się w zakładach, których budowa dopiero się rozpoczęła lub zbliża się do finału. Przykładem jest inwestycja koncernu Mabuchi, który w Bochni stawia fabrykę podzespołów elektrycznych – małych silników stosowanych do napędu szyb, lusterek czy centralnych zamków. Kolejnym – fabryka LG Chem w Kobierzycach, mająca produkować baterie do samochodów elektrycznych. Na większy eksport wpłyną także nakłady na wzrost zdolności fabryk już działających. Przykładowo: prawie 200 mln euro zainwestuje Bridgestone w Poznaniu i w Stargardzie, gdzie nowe linie pozwolą w ciągu 5 lat zwiększyć produkcję opon o jedną piątą.
Coraz bardziej widocznym trendem w eksporcie stanie się wzrost znaczenia silników. Wpłyną na to m.in. dwie nowe duże inwestycje: budowa przez Daimlera fabryki w Jaworze oraz rozbudowa zakładów FCA w Bielsku-Białej. W perspektywie jest także uruchomienie nowego rodzaju eksportu – napędów hybrydowych z zakładów Toyoty, która w Wałbrzychu oraz w Jelczu-Laskowicach będzie produkować do hybryd przekładnie oraz silniki. – Polska stanie się dla Toyoty centrum produkcyjnym komponentów hybrydowych dla europejskich modeli naszej marki – zapowiada Witold Nowicki, wiceprezes Toyota Central Europe i członek zarządu Toyota Motor Poland.
Słabnie magnes astry
Z eksportem samochodów będzie gorzej. Na ewentualny wzrost może wpłynąć jedynie Volkswagen Poznań, w którym w 2017 r. produkcja wzrosła do 240 tys. pojazdów ze 185 tys. rok wcześniej. Przyczyniło się do tego rozpoczęcie produkcji craftera we Wrześni, ale też zwiększony popyt na caddy.
– W porównaniu z 2016 r. produkcja caddy zwiększyła się w ub. roku o 3,8 proc. – informuje Dagmara Prystacka, rzecznik Volkswagena Poznań. W pozostałych dwóch fabrykach – Opla w Gliwicach oraz FCA w Tychach – produkcja w ub. roku, a więc także eksport, spadły. W Tychach przyczyną jest zakończenie w 2016 r. produkcji forda ka. W sumie z tyskich zakładów FCA Poland wyjechało w 2017 r. 263,4 tys. samochodów. Fabryka Opla w Gliwicach nie podała wielkości produkcji, ale zapotrzebowanie na astrę spada.
Zdaniem ekspertów mniejsza produkcja aut to niedobry prognostyk, bo w Europie sprzedaż samochodów rośnie – w 2017 r. zwiększyła się r./r. o 3,4 proc. Gdyby natomiast zaczęła spadać, polskie fabryki mogłyby wpaść w tarapaty.
Osobowe w dół, za to ciężarowe mocno w górę
W eksporcie pojazdów znacznie lepsze wyniki niż samochody osobowe uzyskują ciężarówki. W okresie od stycznia do października ub. roku wartość zagranicznej sprzedaży pojazdów ciężarowych przekroczyła poziom 2,2 mld euro i zwiększyła się w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej o prawie 58 proc. W samym październiku eksport ciężarówek był wart 200 mln euro i zwiększył się w ujęciu rocznym o 47 proc. Jest to efektem rosnącej produkcji w zakładach MAN w Niepołomicach, a także Volkswagena we Wrześni, gdzie powstaje nowy Crafter.