Nie wstyd nim zaparkować pod operą, ale i nie ma co się obawiać wjazdu na najbardziej wyboistą drogę leśną. Oczywiście tam, gdzie taki wjazd jest dozwolony.
Wnętrze typowe dla Volvo. Luksusowo wykończone fotele pokryte miękką skórą, wyjątkowo starannie uszyte – jak z Poltrona Frau. Na tablicy wszystko czytelne, bo obowiązuje skandynawska prostota. Fotel kierowcy, jak nie w aucie terenowym, kiedy trzeba trzymać kierownicę prawie przy nosie, gdy wyjeżdżamy z koleiny, albo podjeżdżamy ostro pod górę. Auto, które oczywiście ma napęd na cztery koła, jest wysokie. Projektanci i inżynierowie zwiększyli w porównaniu z V90 prześwit pod autem o 6,5 cm do 21 cm, co pozwala na jazdę w ekstremalnych warunkach.
Chłodny zazwyczaj w wyrażaniu emocji prezes Volvo Cars, Hakan Samuelsson pękał z dumy podczas premiery V90 Cross Country w szwedzkim Malmoe. Nawet nie dlatego, że auto rzeczywiście ma niewielką konkurencję na rynku. -To dowód, że dotrzymujemy słowa.Trwa nasza ofensywa modelowa i każde kolejne auto pokazujemy dokładnie wtedy, kiedy obiecaliśmy. Tym razem jest to auto z segmentu premium, które z łatwością pokona każdą najtrudniejszą drogę – mówił.
V90 Cross Country jest produkowane w Torslanda pod Goeteborgiem, razem z V90, limuzyną S90 oraz przebojem Volvo – SUVem XC90. Auto zastąpi na rynku XC70 6. co do wielkości sprzedaży model szwedzkiego producenta. Czy powtórzy sukces poprzednika i sięgnie sprzedaży ponad 30 tys. aut rocznie ? – Nie mamy takich ambicji, ale chcemy zwiększyć możliwości wyboru. 20 tys. z pewnością nas zadowoli – mówił Samuelsson. V90 Cross Country będzie pokazany podczas listopadowego salonu samochodowego w Los Angeles.
Amerykanie lubią takie samochody. Ale czy będzie ono równie popularne, jak XC90? – Nie mamy takich ambicji – mówi Hakan Samuelsson. Ale nie ukrywa, że bardzo liczy na rynek amerykański.