Rz: Segment aut premium, nagle zaczął rosnąć najszybciej na rynku. Jak pana zdaniem będą wyglądały takie auta powiedzmy za pięć lat?
Rupert Stadler: Największym powodzeniem będą się cieszyły przede wszystkim SUV. Zresztą był to właśnie główny powód, dla którego zdecydowaliśmy się na wypuszczenie na rynek właśnie SUV z napędem elektrycznym. Nie było to wcale proste, bo były przecież problemy chociażby z aerodynamiką. Nie zamierzamy zmieniać przyzwyczajeń i oczekiwań klienta, tylko dostarczać mu to, czego oczekuje. Czyli – nadal będą królowały SUV, ale napęd elektryczny będzie coraz ważniejszy. Natomiast zmieni się wnętrze auta, bo będzie się liczyła dostępność korzystania z łączności, opcja jazdy autonomicznej, a w szczególności automatycznego parkowania, wszystko, co będzie w stanie ułatwić prowadzenie pojazdu.
W takim razie jaki napęd będzie przeważał? Silniki tradycyjne – benzyna i diesel, hybrydy – czy też może wierzy pan, że dojdzie do rewolucji w silnikach elektrycznych?
Wszystkie silniki będą na rynku, oczywiście odpowiednio udoskonalone. W naszej ofercie będzie wiele aut z silnikami hybrydowymi z możliwością podłączenia auta do gniazdka elektrycznego – cała seria e-tron. Zdecydowaliśmy również, że do roku 2020 wprowadzimy na rynek trzy modele z silnikami elektrycznymi, a po tym terminie takich modeli będzie coraz więcej. Chcemy, aby w roku 2025 auta „czysto elektryczne” stanowiły 25–30 proc. naszej oferty. Czyli reszta to nadal diesle, benzyna oraz hybrydy.
Kiedy Audi będzie miał auto elektryczne z zasięgiem takim, jak ma dzisiaj Tesla?