Liczba rejestracji nowych aut osobowych i dostawczych w lipcu sięgnęła 34 tys. Oznacza to, że była o przeszło 15 proc. wyższa niż rok temu i na dodatek okazała się najlepszym z lipcowych wyników od półtorej dekady.
Zarazem najprawdopodobniej maleje negatywne zjawisko, jakim jest reeksport. Według szacunków monitorującego rynek Instytutu Samar w lipcu odsetek aut wywożonych za granicę wyniósł niecałe 5,9 proc. To znacznie mniej niż w ubiegłym roku, choć te dane mogą być nieprecyzyjne.
Natomiast skumulowana liczba rejestracji w okresie od stycznia do końca lipca przekroczyła 236 tys. aut i była o 4,4 proc. wyższa od tej w analogicznym okresie 2014 roku.
8. miejsce w Europie
W rezultacie polski rynek na tle unijnego może wyglądać całkiem nieźle: według danych organizacji europejskich producentów ACEA w I półroczu pod względem sprzedaży samochodów osobowych znaleźliśmy się na 8. miejscu.
Z drugiej strony mamy bardzo niski wskaźnik tzw. chłonności rynku, czyli liczby zarejestrowanych samochodów na tysiąc mieszkańców. Według Samaru wynosi on 4,7 szt., przy wskaźniku w Czechach na poziomie 11 szt., na Słowacji 6,9 szt. i średniej europejskiej sięgającej 15 szt.