Rynek wynajmu aut na minuty mocno przyspieszy

W polskiej branży car sharingu przybywa operatorów, którzy chcą postawić na auta elektryczne.

Publikacja: 21.02.2018 21:00

Rynek wynajmu aut na minuty mocno przyspieszy

Foto: Bloomberg

W dynamicznie rosnącej branży wynajmu aut na minuty przybył kolejny operator. W środę w Warszawie usługę car sharingu uruchomiła kontrolowana przez koncern RWE spółka Innogy Polska. Na razie przedsięwzięcie ma charakter testowy i mocno ograniczony: wynajmowanych jest tylko pięć samochodów elektrycznych. Będą jeździć do końca marca. Potem spółka ma analizować wyniki testu. – Zakładamy, że do końca tego roku można byłoby ruszyć z finalną usługą na terenie Warszawy – mówi Jakub Zajdel z biura prasowego Innogy.

Ostateczna decyzja o jej komercyjnym uruchomieniu będzie jednak zależeć nie tylko od popytu, ale także od kosztów operatora: obsługi, likwidacji ewentualnych szkód, dostępności samochodów. Obecnie Innogy oferuje dwie sztuki BMW i3 oraz po jednym egzemplarzu Hyundai Ioniq, Nissana Leaf oraz Renault ZOE. Stawki wynajmu uzależnione są od klasy auta. W przypadku Nissana i Renault to 60 groszy za minutę i dodatkowo 80 groszy za każdy przejechany kilometr, natomiast Hyundai oraz BMW kosztują 1 zł za minutę i tyle samo za kilometr.

Przybywa elektryków

Inicjatywa Innogy jest kolejną, gdzie operator car sharingu stawia na samochody elektryczne. Jak dotąd największym tego rodzaju przedsięwzięciem jest wrocławska Vozilla. Uruchomiona w listopadzie ub. roku jest efektem umowy w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, podpisanej przez miasto i firmę Enigma. Ma obowiązywać pięć lat. Już w pierwszych czterech tygodniach funkcjonowania auta Vozilli wypożyczane były 20 tys. razy. Jak podkreślał w ub. roku Paweł Luksic, prezes Enigmy, jednorazowe wprowadzenie 200 samochodów elektrycznych powinno się przyczynić do rozbudowy infrastruktury miasta o sieć szybkich ładowarek dla pojazdów na prąd. Samochody elektryczne od października ub. roku wypożycza także 4Mobility w Warszawie. To efekt umowy z firmą Penta Investments, która jest inwestorem nowoczesnego biurowca D48 na warszawskim Mokotowie. Ulokowano w nim bazę wynajmu „elektryków” – BMW i3 oraz stacje ładowania.

Do wynajmu samochodów elektrycznych po raz drugi przymierza się rybnicka spółka Transporters, która jest właścicielem marki GreenGoo. Jesienią ub. roku wynajmowała tylko dwa auta (BMW i3 oraz Teslę S), które stacjonowały w galerii handlowej w Centrum Katowic, gdzie ulokowano punkty ładowania. Usługę jednak zawieszono. Jak twierdzi spółka – z powodu problemów formalnoprawnych z funkcjonowaniem stacji ładowania. Wątpliwości miała dopiero rozwiać uchwalona ustawa o elektromobilności. – Mamy już podpisane umowy z samorządami Rybnika, Żor, Jastrzębia, Wisły i Gliwic. Czekamy tylko, aż Tauron zrobi przyłącza pod stacje ładowania – informuje Tomasz Jędrusik, przedstawiciel GreenGoo. Jak powiedział „Rzeczpospolitej”, w połowie 2018 r. będzie jeździć 45 samochodów.

Dochodzą nowe miasta

Jednak na razie car sharing rozwija się na polskim rynku przede wszystkim w oparciu o samochody z napędem tradycyjnym, ewentualnie hybrydowym. Liderem rynku jest Traficar, który wystartował jeszcze w 2016 r. w Krakowie. W czerwcu 2017 r. pojawił się w Warszawie, a w październiku we Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku, Gdyni i Sopocie. Dodatkowo usługą zostały objęte trzy mniejsze miasta: Wieliczka, Swarzędz i Piaseczno. W najbliższych miesiącach Traficar planuje rozszerzenie usługi o Śląsk. Docelowo ma tam funkcjonować flota złożona z ok. 300 pojazdów.

Drugą marką w Polsce jest Panek Car Sharing. Na razie działa w Warszawie, gdzie oferuje 300 samochodów. Spółka jeszcze w ub. roku zapowiadała, że w roku 2018 jej auta będzie można wynająć w siedmiu aglomeracjach. – Łącznie nasza flota będzie liczyła w tym roku na pewno 1000 samochodów. Jeśli natomiast infrastruktura elektryczna będzie się rozwijać, wiele z nich to będą elektryki – mówi Katarzyna Panek.

Nowym segmentem w branży car sharingu staje się wynajem aut dostawczych. Traficar już kilka miesięcy temu uruchomił usługę w porozumieniu z Ikeą w Krakowie. Auta są dostępne nie tylko dla klientów sklepu. Z kolei w styczniu tego roku podobną usługę Traficar uruchomił w Poznaniu. Renault Kangoo Van w formule car sharingu można wypożyczyć na terenie Castoramy. Każdy przejechany kilometr kosztuje 80 groszy, minuta jazdy to 50 groszy, minuta postoju – 10 groszy. – Traficar w wersji dostawczej jest ważną częścią rozwoju firmy i widzimy duży potencjał w rozwoju tej usługi. Naszym celem jest uruchomienie jej w kilku miejscach na terenie każdego miasta, gdzie Traficar funkcjonuje – zapowiada Piotr Groński, prezes Traficara.

Według DNB Bank Polska firmy car sharingu jeszcze budują swój potencjał rynkowy, a prawdziwa walka o klienta dopiero się zaczyna. Zdaniem ekspertów Keralla Research perspektywy dla rozwoju car sharingu poprawiają m.in. koszty utrzymania samochodu, w tym rosnące ceny ubezpieczeń. Prowadzone są także intensywne przygotowania do rozwoju tego biznesu w sektorze firm.

Elektryczne ryzyko

O tym, że elektryczny carsharing może być ryzykowny, pokazują przykłady Los Angeles, gdzie operator po pięciu latach wycofał z ulic 300 samochodów elektrycznych, a także Berlina, z którego wycofano 250 takich aut. W dodatku jak na razie Polska pod względem infrastruktury ładowania, która w krajach zachodnich już w miarę funkcjonuje, jest pustynią. Problemem dla operatorów carsharingu będą przede wszystkim koszty. Nie ma bowiem szans na rozpowszechnienie samochodów elektrycznych bez rządowych dopłat do ich zakupu – są za drogie. Kosztowne będzie także stawianie ładowarek – pojedynczy punkt to wydatek w granicach 100–200 tys. zł plus opłaty eksploatacyjne.

W dynamicznie rosnącej branży wynajmu aut na minuty przybył kolejny operator. W środę w Warszawie usługę car sharingu uruchomiła kontrolowana przez koncern RWE spółka Innogy Polska. Na razie przedsięwzięcie ma charakter testowy i mocno ograniczony: wynajmowanych jest tylko pięć samochodów elektrycznych. Będą jeździć do końca marca. Potem spółka ma analizować wyniki testu. – Zakładamy, że do końca tego roku można byłoby ruszyć z finalną usługą na terenie Warszawy – mówi Jakub Zajdel z biura prasowego Innogy.

Pozostało 90% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana