#RZECZoBIZNESIE: Wojciech Tomikowski: Polskie auto wyścigowe można już dotknąć

Mamy nadzieję, że Arrinera Hussarya spowoduje w Polsce wzrost zainteresowania sportami wyścigowymi – mówi Wojciech Tomikowski, członek rady nadzorczej Arrinera.

Publikacja: 30.11.2016 13:41

#RZECZoBIZNESIE: Wojciech Tomikowski: Polskie auto wyścigowe  można już dotknąć

Foto: tv.rp.pl

– Polskie auto wyścigowe brzmi niesamowicie i egzotycznie, ale okazuje się, że jest to możliwe – mówił Tomikowski.

Istnieją już dwa skończone egzemplarze Arrinera Hussarya. – Każdy może usiąść i dotknąć. Samochód jechał już w wyścigu, jeździ w licznych testach – tłumaczył gość programu.

Ostatnio samochód był prezentowany w Wielkiej Brytanii, gdzie został bardzo pozytywnie odebrany. – Jesteśmy odbierani jako auto bardzo atrakcyjne wizualnie, ale również jako coś co wprowadza nowy oddech wśród aut wyścigowych – opowiadał Tomikowski. – To jest kwestia designu, stworzonego lokalnie w Polsce. Ten samochód po prostu się podoba – dodał. Przyznał, że stojąc obok McLarena, czy Lamborghini samochód cieszył się olbrzymim zainteresowaniem.

Firma zebrała bardzo dużo deklaracji do kupna samochodu. – Zobaczymy jak to się przełoży na rzeczywiste zamówienia. Istotą jest to jak ktoś wpłaca pieniądze – wyjaśnił Tomikowski.

Arrinera Hussarya kosztuje 230 tys. dolarów, plus zestaw części. Łącznie około 300 tys. dolarów. – Jesteśmy nietypową propozycją w tym segmencie rynkowym. Jeżeli popatrzymy na naszą bezpośrednią konkurencję, to są samochody, których cena jest w okolicach 500 tys. dolarów plus. Nasza propozycja jest stosunkowo atrakcyjna cenowo – mówił członek rady nadzorczej Arrinera. – Jeżeli chodzi o osiągi prezentujemy ten sam poziom za kilkukrotnie niższą cenę. Chcemy wejść na rynek poprzez atrakcyjną cenę, ale nie proponując nic gorszego. Wręcz odwrotnie, proponujemy coś oryginalnego w znacznie lepszej cenie – dodał.

Ostatnie testy wykazały, że auto w stosunku do konkurencji prowadzi się w znacznie łatwiejszy sposób. – Jest to bardzo przyjazne auto dla kierowcy. Możemy startować nie tylko do profesjonalnych teamów wyścigowych, ale również do gentleman drivers, czyli osób, które nie mają wielkiego doświadczenia, ale z naszego auta będą mieli znacznie większą przyjemność z jazdy – mówił Tomikowski.

W ten projekt zostało włożone już ponad 20 mln zł. – Jesteśmy w trakcie pozyskiwania środków na kontynuację rozwoju. Nowe pieniądze będą wydawane na zakup części do produkcji samochodu. Jesteśmy na etapie zbierania zamówień na samochody – przyznał gość.

W tej chwili większość części produkowana jest w Polsce i montowane w Anglii. – W przeciągu 3-4 lat będziemy szukali partnera produkcyjnego w Polsce – przyznał członek rady nadzorczej.

– W prasie zachodniej jesteśmy postrzegani w bardzo pozytywnych barwach. W tych artykułach zawsze pojawia się informacja, że to jest samochód z Polski. Mamy nadzieję, że jednocześnie promujemy podwykonawców i różnych innych naszych partnerów – podsumował.

Zaprojektowany w Polsce samochód wyścigowy Arrinera Hussarya GT zaprezentowali przed Ministerstwem Rozwoju w Warszawie twórcy tego auta. W wydarzeniu uczestniczył wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, który siadł za kierownicą wyścigówki.

– Polskie auto wyścigowe brzmi niesamowicie i egzotycznie, ale okazuje się, że jest to możliwe – mówił Tomikowski.

Istnieją już dwa skończone egzemplarze Arrinera Hussarya. – Każdy może usiąść i dotknąć. Samochód jechał już w wyścigu, jeździ w licznych testach – tłumaczył gość programu.

Pozostało 89% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana