Prezes Ubera sam usiadł za kierownicą. "Najgorsi są pasażerowie"...

Dara Khosrowshahi, szef taksówkowego giganta Uber chciał się dowiedzieć, dlaczego tak trudno jest zachęcić kierowców do podjęcia pracy. Kupił używaną Teslę Y i zaczął sam wozić pasażerów po San Francisco.

Publikacja: 12.04.2023 13:37

Prezes Ubera sam usiadł za kierownicą. "Najgorsi są pasażerowie"...

Foto: AdobeStock

Co mu najbardziej przeszkadzało? Właśnie pasażerowie. - Nie miałem pojęcia jak niewdzięczna jest to praca. I jak potrafią być niesympatyczni - mówił „Wall Street Journal”. Jako kierowca Ubera zarejestrował się we wrześniu 2022 jako Dave K. Od tego czasu wykonał ponad 100 kursów. Jak teraz tłumaczy dewizą Ubera zawsze było zdobywanie „serc i umysłów”, czyli skoncentrowanie się na pasażerach. Konkretnie na tym, żeby podczas jazdy Uberem czyli się komfortowo i chcieli wracać do korzystania z tej aplikacji.To właśnie miało odróżniać jego firmę od konkurencyjnego Lyfta.

Czytaj więcej

Kolejki od nocy i awantury w wydziale komunikacji. Chodzi o licencje taxi

Co denerwowało go najbardziej? To, że pasażerowie podczas jazdy jego taksówką rozmawiali o swoich osobistych problemach, jakby jego tam nie było. Albo, że ujawniali kłopoty swoich firm. A już całkiem go zaskoczyło, kiedy jeden z pasażerów go rozpoznał i chciał porady dotyczącej jego strat-upa. - To wszystko, jakby byli w taksówce sami. Nie reagowałem, ale wewnątrz się gotowałem. Ostatecznie po 100 kursach dostał najwyższy 5-gwiazdkowy rating - mówił Khosrowshahi „WSJ”. Początek pracy za kółkiem nie był łatwy. Prezes miał kłopoty z rejestracją, bo system jest dość skomplikowany. Zdarzyło się kilkakrotnie, że został ukarany za brak akceptacji zlecanych kursów. Przyznał także, że nigdy więcej ze względów zdroworozsądkowych nie przyjąłby przejazdu w godzinach szczytu przez Bay Bridge do Oakland. Tyle, że kierowcy jego korporacji nie mają takiego komfortu.

Czytaj więcej

BMW XM: Nowy super SUV z Bawarii. Silnik V8, moc 653 KM. Znamy polskie ceny

A na co skarżą się inni kierowcy Ubera? Głównie na to, że nie otrzymują napiwków, że pasażerowie pojawiają się z opóźnieniem, chcą, żeby zatrzymywać się przed sklepami, bo muszą zrobić zakupy. Ich czas pracy wydłuża się, a cena kursu pozostaje ta sama. Ostatecznie eksperyment szefa Ubera zakończył się zmianami, które były dla kierowców korzystne. Dostali bonusy w kwotach, jakich wcześniej nie oglądali, a przy każdym zamówieniu aplikacja ma pokazywać nie tylko miejsce, w którym pasażer wsiada, ale i to, gdzie chce wysiąść. Pozwoli to łatwiej oszacować czas i koszt kursu. Ale Dara Khosrowshahi wyciągnął także wnioski z tego co sugerowali mu pasażerowie. Dlatego np. podczas każdego kursu kierowca będzie musiał posiadać ładowarkę z kablem, dostępna będzie także Spotify z nagraniami najlepszych artystów, w tym Taylor Swift i The National.

Dara Khosrowshahi, prezes Ubera

Dara Khosrowshahi, prezes Ubera

mat. prasowe

Co mu najbardziej przeszkadzało? Właśnie pasażerowie. - Nie miałem pojęcia jak niewdzięczna jest to praca. I jak potrafią być niesympatyczni - mówił „Wall Street Journal”. Jako kierowca Ubera zarejestrował się we wrześniu 2022 jako Dave K. Od tego czasu wykonał ponad 100 kursów. Jak teraz tłumaczy dewizą Ubera zawsze było zdobywanie „serc i umysłów”, czyli skoncentrowanie się na pasażerach. Konkretnie na tym, żeby podczas jazdy Uberem czyli się komfortowo i chcieli wracać do korzystania z tej aplikacji.To właśnie miało odróżniać jego firmę od konkurencyjnego Lyfta.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tu i Teraz
Porsche brakuje części. Wyprodukuje mniej samochodów i musi skorygować prognozę
Tu i Teraz
Luksusowe auto za kryptowalutę. Ferrari pozwala europejskim klientom płacenie w Bitcoinach
Tu i Teraz
Kończy się dobra passa polskiego przemysłu motoryzacyjnego
Tu i Teraz
Ceglany piec ogrzewany wodorem. Tak Toyota piecze pizzę
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Tu i Teraz
Serbia chce udostępnić UE jedno z największych złóż litu na świecie