Na konferencji prasowej w Wolfsburgu pomniejszał znaczenie tych zmian uważając, by nie wywołać ewentualnych obaw co do przyszłości zatrudnienia, jak to bywało podczas poprzednich prób reorganizacji blokowanych przez związki zawodowe. — To ewolucja, nie rewolucja — powiedział. — A utworzenie grup marek pod względem kategorii było rozważane od pewnego czasu — dodał.
Analitycy nie musieli być tak ostrożni i przyjęli z zadowoleniem zapowiedź dogłębnych zmian w Volkswagenie, bo dotychczas zmianom struktury grupy często sprzeciwiali się akcjonariusze. „Nie mogliśmy wymagać więcej i należy oczekiwać, że rynek przyjmie pozytywnie tę wiadomość” — napisał w nocie Arndt Ellinghorst z Evercore ISI. Akcje VW zakończyły w piątek sesję we Frankfurcie wzrostem o 0,3 proc., zyskując prawie 8 proc. w ostatnich 4 dniach, gdy pojawiły się pierwsze sygnały o tych zmianach.
Na pytania dziennikarzy odpowiadali nowy prezes i szef rady nadzorczej, Hans Dieter Pötsch. Pozostali nowo mianowani Rupert Stadler, Oliver Blume i Gunnar Kilian byli nieobecni. — Chcemy stworzyć odchudzone przedsiębiorstwo z silnymi markami — powiedział Diess, który pokieruje też kategorią masowych marek (Volume), złożoną z VW, Seata, Skody i pojazdwo dostawczych. Stadler będzie odpowiadać za premium (Audi), która ma prześcignąć Mercedesa i BMW, a Blume za super premium (Bentley, Bugatti, Lamborghini, Porsche).
– Takie pogrupowane marek znacznie pomoże zwiększyć synergie. Cały trik polega na obniżeniu kosztów tam, gdzie to możliwe — podkreślił Jürgen Pieper z Bankhaus Metzler i dodał, że dotyczy to prac rozwojowych i marketingu.
INNE PLANY
Prezes Diess poinformował, że rozważy sprzedaż pewnych aktywów w ramach kuracji odchudzania konglomeratu. Przyjrzy się niektórym, m.in. Renk i MAN Diesel i dokona przeglądu, czy jest sens trzymanie ich. — Rozpatrzymy wszystkie opcje — powiedział, a to oznacza inwestowanie w nie albo sprzedanie.