To pierwszy pozew przeciwko VW w amerykańskim sądzie podkreśla „Wall Street Journal”. Zapewne jednak nie będzie ostatnim. – Ta sprawa rozpoczyna długą i potencjalnie bardzo kosztowną serię postępowań sądowych – prorokuje „WSJ”.
We wrześniu zeszłego roku władze USA ujawniły, że niemiecki koncern manipulował danymi o emisji spalin w silnikach Diesla. Silniki niemieckiego producenta miały być bardziej ekologiczne i przyjazne środowisku, jednak okazało się, że koncern montował specjalna aplikację, która podczas testów „poprawiała” wyniki emisji CO2. W rzeczywistości emitowały do atmosfery 40 razy więcej dwutlenku węgla, niż twierdził VW.
Volkswagen przyznał się do manipulacji i zapowiedział akcję przywoławczą wszystkich „zmanipulowanych” pojazdów. To jednak dla właz Kalifornii za mało. Niemiecki koncern musi się też liczyć z karami na poziomie federalnym. Według „WSJ” grozi mu kara finansowa w wysokości około 46 mld dolarów oraz dochodzenie kryminalne.
Adwokaci pozywających nie przebierają w słowach. „Ta sprawa to efekt jednej z najbardziej bezczelnych zbrodni korporacyjnych w historii i jednocześnie przestroga dla wszystkich, którzy zainteresowani są zyskiem za wszelka cenę” – napisano w pozwie złożonym w sądzie w San Francisco. „Volkswagen oszustwem utorował sobie drogę na szczyt rynku motoryzacyjnego, nie dbając o ofiary, które pozostawił na swojej drodze” – podkreślają pozywający.
Volkswagen nie komentuje zarzutów.