Branża motoryzacyjna zwiększyła w tym roku budżety reklamowe. Według Kantar Media zamówione w pierwszej połowie roku reklamy samochodów warte były ponad 934 mln zł. To o blisko 55 mln zł więcej niż w pierwszych sześciu miesiącach przed rokiem. Zdaniem analityków domu mediowego Value Media w 2016 roku utrzyma się dwucyfrowy wzrost wydatków.
Koszty reklamy przypadające na jedno zarejestrowane auto nierzadko sięgają kilkunastu tys. złotych. Według Value Media Audi wydawało na każdy egzemplarz prawie 13 tys. zł. Rekordzistą okazał się Bentley, gdzie reklama sprzedanego samochodu pochłaniała 40 tys. zł. Z kolei niecałe 4,6 tys. zł kosztowała reklama każdej sprzedanej skody.
Za to łączne wydatki Skody okazały się największe – 108,1 mln zł w I połowie roku. Główną część tej kwoty przeznaczono na promocję Fabii III, Rapida i Octavii. Skoda jest także jedyną marką, która przebiła poziom 100 mln zł. Reklamy Toyoty i Nissana na drugiej i trzeciej pozycji rankingu wydatków kosztowały o blisko 40 mln zł mniej. Na mocne uderzenie zdecydowało się Audi, które zwiększyło wydatki do 48,7 mln zł, tj. o blisko 90 proc. wobec I półrocza 2014 r. Natomiast Mercedes zainwestował zaledwie 16,7 mln zł.
Volvo na billboardach
Koncerny motoryzacyjne najwięcej wydają na reklamę w internecie, który w pierwszej połowie roku zarobił na samochodach ponad 338 mln zł. Niewiele mniej – przeszło 334 mln zł – zainkasowała telewizja. Mocno, bo o prawie połowę, wzrosły wydatki na reklamy na billboardach, sięgając 28,6 mln zł. Ostatnio często widać na nich m.in. Toyotę, Lexusa, a także Volvo, dla którego ten rok pod względem sprzedaży samochodów jest rekordowy. Według prezesa Volvo Car Poland Arkadiusza Nowińskiego duża w tym zasługa kampanii reklamowych, często prowadzonych równolegle. – Obecnie realizujemy kampanię wizerunkową promującą nasz najdroższy model – XC90. Jej ważną częścią są billboardy w dobrych lokalizacjach. Dilerzy informują, ze kampania działa i zwiększa ruch w salonach, gdzie część klientów decyduje się także na inne modele, np. V40 i XC60 – twierdzi Nowiński.
Zdaniem ekspertów do reklamy będzie teraz musiał mocno przyłożyć się Volkswagen, który traci na aferze z fałszowaniem pomiarów spalin. Reklamowe wydatki ten marki w przeliczeniu na jedno zarejestrowane auto były do tej pory najniższe – niecałe 2,4 tys. zł. – Volkswagen będzie zmuszony do bardzo dużych wydatków zarówno na poziomie marketingowego wsparcia sprzedaży, jak budowania zaufania do korporacji jako marki – mówi Robert Niczewski, ekspert ds. wizerunku marki, partner firmy Bellini Capital. Jego zdaniem w ramach efektu domina wzrosną koszty reklamy także w innych koncernach. – Koszt reklamy wybranego modelu wzrośnie o konieczność obrony reputacji praktycznie każdego pojazdu z silnikiem Diesla – dodaje.