Rabaty udzielane w salonach samochodowych podczas zakupu to żadna nowość. Większość producentów próbuje w ten sposób przyciągnąć klientów, szczególnie podczas tzw. wyprzedaży rocznika na początku każdego roku. Czasami przyjmują one formę obniżonej ceny zakupu, a nierzadko dodatkowego wyposażenia opcjonalnego. Od wielu lat jest to norma w branży motoryzacyjnej.
Całkowicie odmienny pogląd ma w tej kwestii Elon Musk, czyli twórca marki Tesla. Kilka dni temu postanowił skrytykować jednego ze swoich pracowników. Powodem było przyznanie rabatu dla klienta na zakup nowego samochodu. Jego oświadczenie przybrało formę listu do pracowników, w którym uważa, że takie działania nie powinny mieć miejsca. Jedynymi sytuacjami, w których klient może liczyć na zniżkę to sprzedaż samochodu demonstracyjnego lub uszkodzonego. Nie powinno do dotyczyć zupełnie nowych pojazdów.
Swoją decyzję uzasadniał tym, że kupując nowy samochód zawsze płaci pełną cenę i ta sama zasada dotyczy jego rodziny, a także przyjaciół czy nawet celebrytów. Szczególnie tych, ostatnich, bez względu na to jak sławni są. Mimo braku rabatów sprzedaż Tesli cały czas rośnie. W trzecim kwartale tego roku firma dostarczyła na rynek 24 500 egzemplarzy aut. Jest to wzrost o 70 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Wyższy popyt oznaczał dla producenta zwiększenie produkcji. Od zeszłego roku zwiększono ją o 37 proc.
Duży wpływ na polepszenie wyników sprzedaży może mieć nowy, 2-letni program leasingowy dostępny dla amerykańskich klientów. W przyszłym roku sprzedaż również powinna rosnąć, ponieważ na ulicach pojawi się w końcu Model 3, którego w przedsprzedaży zamówiło ponad 400 tys. klientów.