Samochód należący do Pana Hilfigera nie był często użytkowany. W ciągu kilku lat przejechał zaledwie 3622 mil (5829 km). Prawdopodobnie dlatego postanowił się pozbyć tego cacka. Nie było łatwo zostać nabywcą Ferrari Enzo, ponieważ włoska stajnia wyprodukowała w pierwszej partii zaledwie 399 egzemplarzy tego modelu w regularnej produkcji. Jeden dodatkowy został przekazany dla papieża. Dopiero później Ferrari zdecydowało o wyprodukowaniu kolejnych 50 egzemplarzy.

Numer seryjny tego konkretnego egzemplarza to 50152. To oznacza, że samochód pochodzi z pierwszej partii produkcyjnej, co dodatkowo podnosi jego wartość.  Auto produkowano zaledwie przez dwa lata (2002-2004).

Pod maską supersamochodu z fabryki w Maranello pracuje silnik V12 o pojemności sześciu litrów. Potężna jednostka rozwija moc 660 KM oraz maksymalny moment obrotowy o wartości 657 Nm. Od 0 do 100 km/h rozpędza się w 3,3 sekundy. Prędkość maksymalna to 355 km/h.

Samochód trafi pod młotek w domu aukcyjnym RM Sotheby`s już w styczniu przyszłego roku. Specjaliści szacują, że samochód jest warty 3-4 mln dolarów. Na rynku wtórnym nie ma zbyt wiele egzemplarzy Enzo. Dom aukcyjny JamesEdition oferuje dwa egzemplarze, z czego każdy jest wyceniony na 2,3 mln dolarów.