Zetsche, zazwyczaj powściągliwy w krytykowaniu konkurencji, powiedział niemieckim mediom, że nie wyobraża sobie, by ktoś w jego firmie mógł wpaść na pomysł z manipulowaniem wynikami emisji spalin. – Jestem pewien, że nawet jeśli ktoś wpadł by u nas na taki sposób to szybko znalazłyby się inne osoby, które wyjaśniłyby mi, że takich rzeczy się nie robi – podkreślił prezes Daimlera.
Mocno skrytykował także kulturę biznesową VW – dodając, że to co się stało u konkurencji kładzie się cieniem na całą branżę motoryzacyjną. Nie tylko w Niemczech.
Dieter Zetsche zapewnił, że Daimler nie zrezygnuje z silników Diesla. – Nie możemy i nie chcemy rezygnować z tej technologii – podkreślił.
Co prawda do 2017 roku Daimler wprowadzi na rynek 10 nowych modeli hybrydowych, to w związku z dużym zainteresowaniem klientów tradycyjnymi modelami samochodów nie zamierza z nich rezygnować. Niskie ceny benzyny sprawiły, że klienci nadal chcą kupować samochody spalinowe. Prezes niemieckiego koncernu podkreślił jednak, że wciąż opracowywane są nowe i skuteczniejsze metody zmniejszania emisji spalin, tak by dostosować się do coraz bardziej restrykcyjnych norm ekologicznych.
Zetsche zaapelował też do unijnych urzędników by jak najszybciej ustalili jak w przyszłości będą mierzone emisje CO2 silników spalinowych. Koncern i cała branża czekają na nowe wytyczne, które mają zostać ogłoszone pod koniec lutego tego roku.