Ubiegłoroczna zmiana przepisów pozwalająca jeździć motocyklem do 125 cm3 posiadaczom prawa jazdy kat. B nakręciła popyt tak mocno, że sprzedający mają problemy z realizacją zamówień. I jeśli przed nią największe wzięcie miały wielkie i drogie maszyny z silnikami powyżej 750 cm3, to teraz niedrogie 125-tki całkowicie odwróciły proporcje w statystykach rejestracji. Wygrały na tym tanie marki: Romet Motors i Junak, które odsadziły japońską konkurencję. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), prawie wszystkie zarejestrowane od początku roku motocykle tych dwóch marek to maszyny z silnikami 125 cm3.

Zmiany w rynkowym udziale nie oznacza jednak, że drogie motocykle przestały się sprzedawać. Przeciwnie, jest ich więcej, a liderami pozostają BMW i Harley Davidson.

W samym lipcu sprzedaż motocykli wyniosła 2868 sztuk. To o 120 proc. więcej niż w lipcu przed rokiem. Ten wzrost nie jest już tak spektakularny jak we wcześniejszych miesiącach, ale jak zaznacza PZPM, lipiec ubiegłego roku był pierwszym miesiącem dużego wzrostu sprzedaży po zmianach legislacyjnych liberalizujących uprawnienia do kierowania motocyklami.

Wcześniej kierowcy prawem jazdy kat. B mogli bez dodatkowych uprawnień jeździć wyłącznie jednośladami z silnikami o pojemności do 50 cm3 i mocy silnika do 4 kW. W praktyce są to miejskie skutery nie przekraczające prędkości 50 km na godzinę. A więc wolne, przez to niezbyt bezpieczne, bo nie oferujące wystarczającego przyspieszenia przy wyprzedzaniu. Tymczasem 125-ki są niewiele droższe, za to o niebo praktyczniejsze. I bardzo łatwo się je prowadzi.

Rośnie także sprzedaż sprowadzanych do Polski motocykli używanych. Od początku roku zarejestrowano ich o przeszło jedną trzecią więcej niż przed rokiem, czyli 42,8 tys. maszyn. Tutaj także tak duży wzrost spowodowany jest zwiększonym popytem na 125-tki. Zarejestrowano ich 15,4 tys. wobec 4,9 tys. rok wcześniej.