Elektryczna Polska poza zasięgiem

Milion aut elektrycznych w 10 lat – osiągnięcie celu wicepremiera Morawieckiego jest nierealne. Brakuje nam technologii, energii, stacji, fabryk, a przede wszystkim zachęt podatkowych.

Publikacja: 04.12.2016 13:10

Elektryczna Polska poza zasięgiem

Foto: Bloomberg

Trwają prace nad urzeczywistnieniem ambicji wicepremiera Morawieckiego – milion elektrycznych samochodów na polskich drogach do 2026 roku. Po konsultacjach społecznych jest już Plan Rozwoju Elektromobilności. Odpowiednia ustawa ma być gotowa do końca 2016 roku. Powołano nawet spółkę ElectroMobility Poland, której celem będzie produkcja pojazdów oraz odpowiedniej infrastruktury. I tyle. Na przeprowadzenie rewolucji mamy jednak tylko 10 lat.

Wszyscy chcą e-aut

W skali światowej wicepremier Morawiecki wcale nie jest innowatorem. Według raportu International Energy Agency aż 14 państw stawia na samochody z bateriami. Najodważniejsza w Europie jest Dania – do 2020 roku zasilane energią elektryczną samochody mają tam stanowić aż 9 proc. rynku. Podobne plany mają również Brytyjczycy (5 proc.), Francuzi (6 proc.) i Austriacy (4 proc.). Niemcy trochę skromniej, za cel stawiają sobie 2 mln. Obecnie mają ich prawie 50 tys. U nas takich aut jeździ mniej niż 500.

Na tle krajów Europy Zachodniej wyglądamy dość marnie. Do potentatów – Chin, Japonii i USA nie mamy się co porównywać. Czy jest jakakolwiek szansa dogonić peleton?

Według prezesa Instytutu Badań Rynkowych SAMAR Wojciecha Drzewieckiego nie nastąpi to zbyt szybko. – Dziesięć lat to zbyt krótki okres, by uruchomić wielkoseryjną produkcję własnych samochodów elektrycznych, które mogłyby konkurować z powodzeniem z autami zagranicznymi – komentuje. Jest jednak nadzieja – Mamy wystarczająco dużo czasu, by zachęcić już działających inwestorów z branży motoryzacyjnej, by u nas ulokowali produkcję samochodów z alternatywnym napędem – mówi dalej – Powinniśmy przekonać firmy, szczególnie takich wytwórców aut jak Volkswagen i Opel, by planując rozwój produkcji samochodów elektrycznych uwzględniły w swych planach polskie fabryki.

Polska autobusem stoi

Od dawna powstają za to w Polsce elektryczne autobusy. W światowych rankingach wygrywa Solaris Urbino Electric. Warszawskie MZA podpisały umowę na 10 e-busów z firmą Ursus. Pojawia się tu jednak problem. Czy wystarczy nam energii na ładowanie floty autobusów i samochodów? Te pierwsze można ładować nocą. Firma Solaris zrobiła symulację dla 100 tys. miasta – zapotrzebowanie wrosło o 5 proc.. Jeśli jednak obywatele zaczną masowo przesiadać się do elektrycznych samochodów, to potrzebować będziemy znacznie więcej prądu. Wytworzą go zapewne elektrownie węglowe. Nie bardzo to ekologiczne. A już dziś polskiej energetyce grozi wielki brak mocy związany z zaostrzeniem norm środowiskowych.

W opublikowanym w Journal of Industrial Ecology artykule amerykańscy naukowcy dowodzą, że jeżeli produkcja energii elektrycznej pochodzi wyłącznie z węgla, zastąpienie samochodów benzynowych elektrycznymi prowadzi do wzrostu potencjału efektu cieplarnianego.

Istotna jest również infrastruktura. Według serwisu chargmap.com mamy w Polsce 82 punkty ładowania samochodów. W Niemczech jest ich 5884, we Francji 7685. To spora różnica. W ramach „Pakietu na rzecz czystego transportu” Państwo zadba o to, aby do 2020 pojawiło się u nas 6400 stacji. Mają one powstawać przy budynkach użyteczności publicznej. Czy starczy na to środków?

Z ciekawą inicjatywą wyszedł ostatnio Lidl – wraz z otwarciem 600-ego sklepu uruchomił dwa darmowe punkty ładowania. Ma ich powstać więcej. Podobny plan realizuje IKEA. Na dobroczynnej działalności zagranicznych firm nie oprzemy jednak naszej rewolucji.

Zachęty podatkowe

Przez ostatnie dwa lata europejski rynek samochodów elektrycznych (zasilanych tylko baterią oraz posiadających alternatywne do baterii źródło mocy) rósł bardzo szybko. W pierwszym kwartale 2014 roku w UE sprzedano 11 304 takich pojazdów. W 2015 było to już 24 630 samochodów i w analogicznym okresie 2016 r. 35 730. Największymi konsumentami w Europie były Francja i Norwegia, które w tym roku zakupiły odpowiednio 16 091 i 17 485 aut. Tymczasem w Polsce klienci kupili 70 takich pojazdów.

Dlaczego tak się dzieje? Samochody z silnikami elektrycznymi uważane są drogie i mniej funkcjonalne od tradycyjnych. Za lidera w kategorii aut elektrycznych wspomaganych silnikiem spalinowym -Mitsubishi Outlander PHEV musimy zapłacić 228 tys. złotych. Zasięg w trybie elektrycznym wynosi 52 km. Jak zatem rozruszać popyt?

Interesujący jest tu przykład Norwegii. Kraj ten od początku lat 90 zachęca swoich mieszkańców do kupna elektrycznych samochodów na wiele sposobów. Przede wszystkim kupujący zwolnieni są z płacenia podatku VAT oraz podatku od zakupu. Kierowcy nie muszą uiszczać żadnych opłat drogowych – nic nie kosztuje ich przejazd przez tunel oraz transport promem. Elektryczne auta maja również zapewniony darmowy parking, ładowanie baterii praz możliwość poruszania się po pasie dla autobusów. System zachęt jest tak efektywny (i drogi), że od 2018 r. ma nastąpić jego ograniczenie.

Prezentując założenia Planu rozwoju elektromobilności minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że polscy naukowcy zawsze znani byli z „działań nowatorskich” i potrafili „jednym skokiem pokonać dwa, trzy piętra”. Nawet, jeśli przeskoczą cały wieżowiec i dostarczą potrzebnej technologii, to wciąż nie ma pewności, co do środków na inwestycje i przede wszystkim pomysłów na pobudzenie popytu.

O postępie prac dowiemy się z „raportu otwarcia” zapowiadanego na koniec I kwartału 2017 roku.

Trwają prace nad urzeczywistnieniem ambicji wicepremiera Morawieckiego – milion elektrycznych samochodów na polskich drogach do 2026 roku. Po konsultacjach społecznych jest już Plan Rozwoju Elektromobilności. Odpowiednia ustawa ma być gotowa do końca 2016 roku. Powołano nawet spółkę ElectroMobility Poland, której celem będzie produkcja pojazdów oraz odpowiedniej infrastruktury. I tyle. Na przeprowadzenie rewolucji mamy jednak tylko 10 lat.

Wszyscy chcą e-aut

Pozostało 92% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana