Mały, sprytny, nawet zrywny

Miejskie samochody zyskują popularność także w firmach.

Publikacja: 16.04.2017 09:10

Mały, sprytny, nawet zrywny

Foto: materiały prasowe

Wybór maluchów na rynku jest bardzo duży, dlatego koncerny starają się jak mogą, żeby przyciągnąć uwagę klientów akurat do ich propozycji. Ta grupa aut ma być przede wszystkim funkcjonalna, ekonomiczna, ale też i ma się podobać, bo przecież w wersjach podstawowych nie ma mowy o zachwycie osiągami czy niezwykłym komfortem jazdy. Co nie znaczy, że klasa A, stworzona głównie do życia w miejskiej dżungli, nie daje radości kierowcy. W lekkim autku silnikiem nawet niezbyt dużej mocy startując spod świateł można przez moment poczuć się zwycięzcą. A potem jest kolejne skrzyżowanie….

Kiedy pierwszy raz wsiadłem do najmniejszego Citroena C1, który powstaje razem z Peugeotem 108 i Toyotą Aygo w czeskim Kolinie, poczułem się trochę… dziwnie. Kiedy ostatni raz miałem do czynienia z ręcznym ustawianiem lusterek? Ale akurat nie była to najbardziej „wypasiona” wersja, w topowej obsługuje je już elektryka. Zamiast 7-calowego ekranu dotykowego z funkcją Mirror Screen, która pozwala wyświetlać aplikacje z kompatybilnego smartfona (opcja) – proste, ale zupełnie przyzwoicie grające radio z możliwością podłączenia zewnętrznych źródeł dźwięku. Trochę ubogo.

Ale potem było już tylko lepiej. Kierowca ma przed sobą nowoczesny, duży, pojedynczy prędkościomierz oraz ledowy wskaźnik obrotów. Szkoda tylko, że sprawdzenie poszczególnych wskazań komputera pokładowego wymaga naciskania przycisku, a trudno to zrobić nie przekładając ręki przez koło kierownicy. Do tego wygodne fotele ze zintegrowanymi zagłówkami i sporo sprytnych schowków, co w przypadku takiego malucha jest niezbędne. Generalnie z przodu miejsca jest dość.

Testowany samochód był wyposażony w słabszy z dostępnych silników – 1.0 VTi o mocy 68 KM z manualną, 5-przełożeniową skrzynią biegów. Teoretycznie może rozpędzić to autko do 170 km/h, ale myślę optymalna prędkość dla tego ważącego niespełna 900 kg samochodu powinna być zdecydowanie mniejsza. Pracujący bardzo kulturalnie silnik pozwala na płynną podróż z prędkością 140 km/h, więc nawet trasa w C1 nie jest żadnym poświęceniem. Gorzej ze spalaniem – obiecane w cyklu mieszanym 4,1 l/100 w praktyce okazało się o ok. 1,5 l/100 km wyższe.

Clou to jednak rozmiar – auto o długości 3,46 m i promieniu zawracania 9,6 metra zdecydowanie najlepiej sprawdza się w mieście. Zwrotne i w miarę dynamiczne zdecydowanie ułatwia życie, choć wielkich zakupów nie przewiezie (196 l pojemności bagażnika), chyba że złożymy tylne fotele, wtedy do dyspozycji jest 780 l.

Do tego C1 jest po prostu ładny i… sympatyczny. Co więcej, w ofercie jest dużo mniej lub bardziej przydatnych gadżetów i upiększeń, dzięki którym francuski maluch może zyskać indywidualny sznyt. A tak naprawdę o to też w takich autkach chodzi.

Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana