Gigant kupił amerykański startup Splitting Fares Inc. (SPLT), który działa w branży tzw. ride sharingu, nazywanego również carpoolingiem, czyli współdzielenia przejazdów. W Polsce takie wspólne podróże samochodami, zamawianymi przez aplikację oferuje np. BlaBlaCar, a od niedawna mytaxi. W USA rynek dzielą między siebie m.in. tacy potentaci, jak Uber, Lyft, czy Gett. Teraz dołącza do nich Bosch. Niemcy ogłosili na odbywającym się właśnie w Berlinie kongresie Bosch Connect World, jednej z największych na świecie imprez poświęconych internetowi rzeczy, że chcą zagospodarować jedną z nisz tego sektora.
Nowe podejście do transportu
Dotąd pośrednictwo w usługach transportowych koncentrowało się na osobach, które przypadkowo jadą w tym samym kierunku lub rezerwują przejazdy raczej spontanicznie. Firmy czy osoby regularnie dojeżdżające do pracy znajdowały się poza głównym obszarem zainteresowania. Lukę tę wykorzystywał SPLT. Amerykański startup stworzył platformę, przy pomocy której firmy, uniwersytety i podmioty administracji mogą organizować wspólne przejazdy dla swoich pracowników. Dzięki tej koncepcji można w ten sposób dotrzeć do osób regularnie dojeżdżających do pracy.
– SPLT za pomocą aplikacji kojarzy osoby, które chciałyby dojeżdżać razem w to samo miejsce. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że podczas wspólnych przejazdów spotykają się znajomi, nie trzeba więc podróżować z zupełnie obcymi sobie osobami. Algorytm w ciągu paru sekund znajduje chętnych, oblicza najszybszą drogę w danych warunkach i przejmuje dawniej dość czasochłonną koordynację miejsca i czasu wyjazdu, optymalnej trasy i pasażerów – wylicza zalety dr Volkmar Denner, prezes grupy Bosch. – Integracja z internetem pozwala nie tylko zmienić podejście do samochodów, ale i do sposobu wykorzystania środków transportu – dodaje Denner.
Według prognoz do roku 2022 liczba użytkowników rynku ride sharingu ma wzrosnąć na całym świecie o 60 proc., do 685 mln osób.
Ale to nie koniec planów koncentracji Boscha na mobilności.