Producenci aut pod wielką lupą

Afera spalinowa będzie kosztować VW ponad 16 mld euro. Ale może to być dopiero początek kłopotów producentów aut.

Publikacja: 24.04.2016 21:10

Producenci aut pod wielką lupą

Foto: 123RF

Z powodu afery Volkswagen musiał odpisać od zysku za 2015 rok 16,2 mld euro. W efekcie koncern odnotował stratę operacyjną za 2015 rok w wysokości 4,1 mld euro.

Wcześniej, tuż po ujawnieniu nieprawidłowości w podawanej zawartości szkodliwych gazów w spalinach, Niemcy informowali, że odpisali na pokrycie kosztów akcji przywoławczej i ewentualnych odszkodowań 6,7 mld euro. To było o wiele za mało. – Obecny kryzys – jak można wnioskować z podanych przez nas wartości – silnie zaważył na naszej sytuacji finansowej – powiedział prezes Grupy VW Matthias Mueller.

Oficjalne prognozy na ten rok i pomysły na wyjście z kryzysu VW przedstawi w najbliższy czwartek, 28 kwietnia. Na razie wiadomo, że na 2016 prognozowana jest sprzedaż na poziomie z roku ubiegłego przy spadku przychodów o 5 proc. Volkswagen, zazwyczaj niechętny rabatom, prowadzi szeroką akcję promocyjną na rynku niemieckim.

Ale okazuje się, że wpadka jeszcze do niedawna największej firmy motoryzacyjnej na świecie uruchomiła całą lawinę. Brytyjskie Ministerstwo Transportu opublikowało w piątek wyniki testów najpopularniejszych 37 modeli samochodów na tym rynku. Okazało się, że nie tylko nie są zgodne z danymi producenta, ale i wielokrotnie przekraczają wyznaczone normy.

Badanie, które kosztowało budżet milion funtów, zostało zamówione tuż po wybuchu afery spalinowej VW. Początkowo wytypowano 100 modeli aut, które najczęściej znajdowały nabywców na rynku brytyjskim, ostatecznie przetestowano w warunkach laboratoryjnych 37 najpopularniejszych aut z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. Kolejne, już w warunkach drogowych, mają być przeprowadzone w przyszłym roku.

Richard Lloyd, redaktor naczelny brytyjskiego magazynu konsumenckiego „Which?”, był oburzony wynikami badania. – Wyobrażam sobie szok konsumentów, dla których poziom czystości spalin auta, tak samo jak wielkość spalania, jest ważnym wskaźnikiem przy podejmowaniu decyzji, które auto wybrać – mówił.

„Podkręcone” wyniki ma na swoim koncie także japoński Mitsubishi i nie wiadomo, czy dotyczą one jedynie najmniejszego modelu czy też i innych, w tym popularnego na polskim rynku Outlandera. Producent ma czas do 26 kwietnia na przedstawienie wyników wewnętrznego dochodzenia.

Prawdziwym szokiem musiała być też dla niemieckich producentów samochodów – Volkswagena, Audi, Opla, Mercedesa-Benza oraz Porsche – decyzja ministra gospodarki Alexandra Dobrindta, że w przyspieszonym tempie muszą przeprowadzić akcję przywoławczą dla 630 tys. aut z silnikami Diesla, w których zamontowano aplikacje wychwytujące szkodliwy dla otoczenia tlenek azotu (NOX). Auta zostały wybrane po analizie, którą rząd niemiecki przeprowadził po ujawnieniu afery spalinowej. Spośród niemieckich producentów uchronił się jedynie BMW.

– Dla mnie ważne jest to, czy podana wielkość jest ostateczna czy też jest wierzchołkiem góry lodowej – komentował sytuację Stefan Bratzel, dyrektor w niemieckim Centrum Zarządzania Motoryzacją na Uniwersytecie w Bergisch Gladbach. – To oczywiste, że producenci samochodów korzystają z prawnych kruczków. Co z tego, że są one legalne, skoro takie manipulacje stawiają całą branżę w negatywnym świetle. To niedobra sytuacja – mówił Bratzel.

Podobnie poważnie do manipulacji składem spalin podszedł rząd francuski. Tak jak było to kilka miesięcy temu w przypadku Renault, kontrolerzy weszli do biur PSA Peugeot Citroen. Wyniki kontroli nie są znane, natomiast w oświadczeniu Grupy PSA przysłanym „Rzeczpospolitej” czytamy: „Grupa PSA ponownie potwierdza, że we wszystkich krajach, w których prowadzi działalność, jej samochody są zgodne pod względem emisji spalin z obowiązującymi przepisami”.

Opinia

Patrick McLoughlin, minister transportu Wielkiej Brytanii

Testy, które przeprowadziliśmy, nie wykryły, że producenci badanych aut montowali aplikacje podobne do tych, jakich używał Volkswagen. Nie ukrywam jednak, że różnica między wielkościami wynikającymi z przepisów i rzeczywistością zaskakuje. Dodatkowo badania, jakie przeprowadziliśmy, budzą zaniepokojenie poziomem emisji silników Diesla oraz niską efektywnością przepisów dotyczących warunków przeprowadzania tych testów przez producentów. Tlenek azotu to niebezpieczny gaz. Może spowodować powikłania układu oddechowego, sprawia, że bardziej dokuczliwe stają się objawy astmy, a nawet może spowodować atak serca, czy wylew.

Z powodu afery Volkswagen musiał odpisać od zysku za 2015 rok 16,2 mld euro. W efekcie koncern odnotował stratę operacyjną za 2015 rok w wysokości 4,1 mld euro.

Wcześniej, tuż po ujawnieniu nieprawidłowości w podawanej zawartości szkodliwych gazów w spalinach, Niemcy informowali, że odpisali na pokrycie kosztów akcji przywoławczej i ewentualnych odszkodowań 6,7 mld euro. To było o wiele za mało. – Obecny kryzys – jak można wnioskować z podanych przez nas wartości – silnie zaważył na naszej sytuacji finansowej – powiedział prezes Grupy VW Matthias Mueller.

Pozostało 86% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana