Nowe normy emisji CO2 zatwierdzone. Następne 10 lat zmieni oblicze motoryzacji

Teraz to już pewne: do 2030 roku emisja CO2 wydzielanego przez samochody będzie musiała spaść o 37,5 proc. w porównaniu z limitem roku 2021. Państwa UE zatwierdziły decyzję Parlamentu Europejskiego. Przemysł motoryzacyjny wciąż uważa nowe ograniczenia są zbyt surowe.

Publikacja: 18.04.2019 20:59

Nowe normy emisji CO2 zatwierdzone. Następne 10 lat zmieni oblicze motoryzacji

Foto: moto.rp.pl

Emisje CO2 nowych samochodów sprzedawanych w Unii Europejskiej musi gwałtownie spaść pomiędzy rokiem 2021 i 2030. Po Komisji Europejskiej, Parlamencie Europejskim również państwa członkowskie UE zatwierdziły, że emisja flotowa dwutlenku węgla w 2030 roku powinna być o 37,5 procent niższa niż w 2021 roku (wcześniej ministrowie środowiska Unii ustalili redukcję o 35 procent, Parlament żądał 40 procent). Emisja CO2 dla lekkich samochodów dostawczych ma spaść o 31 procent. Jako cel pośredni uzgodniono redukcję o 15 procent do 2025 roku dla obu klas pojazdów. Ponadto nowe rozporządzenie przewiduje, że producenci samochodów będą monitorowani od 2021 roku, czy rzeczywiście osiągają wartości dopuszczalne. Kto będzie powyżej limitu, zapłaci dotkliwe kary.

""

Emisja flotowa w 2030 roku musi być o 37,5 procent niższa niż w 2021 roku.

moto.rp.pl

Punktem wyjścia jest limit emisji floty CO2 z 2021 roku, który wynosić będzie 95 gramów na kilometr (g/km). To nie do zrealizowani bez posiadania w ofercie modeli o napędzie elektrycznym. Od 2030 roku ta sama wartość dla floty może wynosić już tylko 59,4 g/km. To będzie znaczyło, że oferta aut z silnikami spalinowymi gwałtownie się skurczy.

Przemysł motoryzacyjny stoi więc przed ogromnymi wyzwaniami. Herbert Diess, prezes Grupy Volkswagen, ogłosił znacznie szerszą modernizację oferty niż wcześniej planowano. Do 2030 roku firma musi zwiększyć udział samochodów elektrycznych w całkowitej sprzedaży do ponad 40 procent. – To może oznaczać, że nasz przyjęty program modyfikacji portfolio produktów nie wystarczy – stwierdził Diess. VW, podobnie jak inni producenci zakładał wcześniej, że emisje floty CO2 zostaną do 2030 r. zredukowane o 30 procent, takie też były sugestie organizacji ACEA, zrzeszającej europejskie koncerny motoryzacyjne. W międzyczasie jednak Diess, a tym samym Volkswagen i reszta marek grupy, całkowicie zmienił kurs i postawił na rozwój elektromobilności jak żaden inny niemiecki producent samochodów.

""

Spośród całej branży motoryzacyjnej to koncern Volkswagena planuje największe inwestycje w rozwój elektromobiności.

moto.rp.pl

Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) skrytykowało ustalenia Unii Europejskiej. W żadnej innej części świata nie ma porównywalnych ostrych norm dla CO2. To poważnie obciąży europejski przemysł motoryzacyjny w międzynarodowej konkurencji. – Ta regulacja wymaga zbyt wiele – pr`zekonuje prezes VDA Bernhard Mattes. Za to organizacje ekologiczne krytykują przyjęty program jako niewystarczający. Porozumienie jest znacznie poniżej tego, co jest potrzebne do osiągnięcia celów UE w zakresie klimatu na 2030 roku.

ZOBACZ TAKŻE: Nowe normy spalin mogą doprowadzić do zapaści branży motoryzacyjnej

Prawda jest taka, że wartość 37,5 procent to kompromis zarówno dla Parlamentu Europejskiego, jak i niektórych państw członkowskich, takich jak Dania, Francja, Irlandia, Holandia i Szwecja, które zażądały zmniejszenia emicji o 40 proc., do 57 g/km. Komisja Europejska, Niemcy i niektóre wschodnie kraje UE chciały pozostawić cel na poziomie 30 procent (66,5 g/km). Niemiecki rząd obawiał się, że zbyt wyśrubowane normy zagrażają miejscom pracy w niemieckim przemyśle samochodowym.

Emisje CO2 nowych samochodów sprzedawanych w Unii Europejskiej musi gwałtownie spaść pomiędzy rokiem 2021 i 2030. Po Komisji Europejskiej, Parlamencie Europejskim również państwa członkowskie UE zatwierdziły, że emisja flotowa dwutlenku węgla w 2030 roku powinna być o 37,5 procent niższa niż w 2021 roku (wcześniej ministrowie środowiska Unii ustalili redukcję o 35 procent, Parlament żądał 40 procent). Emisja CO2 dla lekkich samochodów dostawczych ma spaść o 31 procent. Jako cel pośredni uzgodniono redukcję o 15 procent do 2025 roku dla obu klas pojazdów. Ponadto nowe rozporządzenie przewiduje, że producenci samochodów będą monitorowani od 2021 roku, czy rzeczywiście osiągają wartości dopuszczalne. Kto będzie powyżej limitu, zapłaci dotkliwe kary.

Na drodze
Więcej nowych dróg przed końcem roku
Na drodze
Polska stoi w korkach. Miasta mają wciąż absurdalne pomysły
Na drodze
Specjalna, bezpieczna torebka Skody
Na drodze
Suzuki wprowadza aplikację „Moje Suzuki” na smartfony