Już na wiosnę na ulice miasta wyjedzie specjalny pojazd, podobny do aut Google’a (Street View Cars), który zajmie się tzw. mapowaniem ulic i ich otoczenia. Dzięki specjalnym radarom, kamerom oraz lidarom, które – w odróżnieniu od radaru – zamiast mikrofal wykorzystują światło, stworzy cyfrową, trójwymiarową mapę. Ta z kolei ma posłużyć w przyszłości jako niezbędna nawigacja dla autonomicznych samochodów, które będą jeździć po mieście.
Ktoś musi być pierwszy
Tak, tak – Jaworzno staje się poligonem doświadczalnym dla tej najnowocześniejszej technologii, którą żyje dziś cały przemysł motoryzacyjny. Wszystko wskazuje też na to, że będzie prawdopodobnie pierwszym miastem w Polsce, w którym takie pojazdy pojawią się na ulicach. Jaworznickie władze są bardzo mocno zainteresowane przeprowadzeniem testów pojazdów bez kierowcy właśnie na swoim terenie. Pół roku temu magistrat podpisał z Instytutem Transportu Samochodowego (ITS) w Warszawie oraz firmą Comtegra list intencyjny. To właśnie na jego mocy ruszy opracowanie cyfrowej mapy miasta.
– Mapa to pierwszy krok, ale niezbędny. Dzięki niej samochody w przyszłości zostaną nakarmione niezbędnymi danymi, a w konsekwencji będą widziały trójwymiarowy obraz okolicy. Zmapowanie ulic pozwoli też nam przejść do kolejnego etapu, czyli testów pojazdów już bezpośrednio na drodze – tłumaczy Marcin Koziarz, doradca prezydenta Jaworzna, odpowiedzialny za projekt autonomicznego transportu.
Urzędnicy już pracują z ITS i Comtegrą nad tym, jak przygotować współczesne miasto do tego typu samojezdnych maszyn (mogą to być nie tylko samochody osobowe, ale też autobusy). Wspólnie chcą opracować wytyczne prawne, techniczne i organizacyjne, tak aby zapewnić bezpieczeństwo na drogach, po których jeździć będą autonomiczne pojazdy. – Wyprowadzenie takich pojazdów z laboratoriów na ulice wymaga zmian nie tylko w infrastrukturze, ale również mentalności. Trzeba już dziś zacząć przygotowywać ludzi do tej rewolucji technologicznej. Cieszy, że kwestie legislacyjne w tym kontekście posuwają się naprzód, a zapisy o autonomicznych samochodach znalazły się w ustawie o elektromobilności – podkreśla Marcin Koziarz.
Ustawa wprowadza obowiązek uzyskania specjalnego zezwolenia na prowadzenie prac badawczych związanych z testowaniem pojazdów autonomicznych w ruchu ulicznym na drogach publicznych. Paweł Silbert, prezydent Jaworzna, liczy na objęcie miasta taką specjalną, eksperymentalną strefą testów.
Gdańsk też myśli do przodu
W Jaworznie zakładają, że dzięki objęciu miasta zezwoleniem na prowadzenie testów nad autonomicznymi pojazdami na ulice wyjedzie również pierwszy autobus bez kierowcy. – Chcielibyśmy, żeby w przyszłości w PKM Jaworzno pojawiła się taka maszyna – przyznaje Marcin Koziarz.
Ale podobne ambicje mają również inne aglomeracje w naszym kraju. Niewykluczone, że pierwszym, w którym taki środek komunikacji rodem z filmów science fiction się pojawi, będzie Gdańsk. Tzw. Robot Bus wyjedzie tam na ulice już w przyszłym roku. W ramach wspólnego projektu, w który zaangażowane są samorządy i ośrodki naukowe m.in. z Finlandii, Estonii, Norwegii, Łotwy i Polski, pojazd będzie woził pasażerów zaprogramowaną trasą. Testy potrwają miesiąc (cały wrzesień 2019 r.). W trakcie przewozu obecny będzie jednak operator, który ma nadzorować poprawność działania maszyny. Robot Bus następnie trafi na pokazy do innych miast regionu Morza Bałtyckiego. Całe przedsięwzięcie, którego budżet wynosi 3,8 mln euro, dofinansowane jest z unijnego programu Interreg Europe (wkład Gdańska to ok. 300 tys. euro). Nie wiadomo jeszcze, czy takie samojezdne wagoniki – o ile się sprawdzą – zawitają do Trójmiasta na dłużej.
Eksperci twierdzą jednak, że od tego typu zautonomizowanych środków transportu ucieczki nie ma. – Pojazdy samosterujące mają zrewolucjonizować nasze życie. Zwiększą komfort podróżowania i bezpieczeństwo pasażerów, a także przyczynią się do redukcji korków i poprawy stanu środowiska – twierdzi Jan Wiśniewski z Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych.
Jak podkreśla, dziś wyzwaniem jest jeszcze dopracowanie technologii i uregulowanie prawne tego rynku.
Lublin w gronie wizjonerów
Uber, amerykański gigant, łączący za pomocą internetowej platformy kierowców z pasażerami, wdrożył już w USA pilotaż autonomicznych pojazdów. Szef tej innowacyjnej firmy Dara Khosrowshahi przekonuje, że wizja samojezdnych taksówek nie jest bajką. Uber prowadzi rozmowy z firmą Volvo, których przedmiotem jest zakup floty 24 tys. autonomicznych samochodów. Pierwsze miałyby trafić do produkcji w ciągu najbliższych trzech lat.
W scenariusz, w którym po drogach jeżdżą auta bez sterujących nimi osób, wierzy również Lech Kaniuk, jeden z wizjonerów branży innowacji w Polsce. Kaniuk, który na co dzień kieruje firmą iTaxi (aplikacja łącząca taksówkarzy i pasażerów), przekonuje, że w niedalekiej przyszłości będziemy zamawiać autonomiczne pojazdy właśnie przez takie i podobne platformy. Jego zdaniem autonomiczne auta zmienią obraz miast, które znamy.
– Pojawiły się całkowicie odmienne wizje przyszłości. W jednej parkingi np. zostaną zamienione na zieleń, zaś druga zakłada, że dzięki efektywniejszemu zarządzaniu ruchem jeszcze więcej osób wprowadzi się do miast. Nie ulega wątpliwości, że jedną z funkcji autonomicznych aut jest właśnie zoptymalizowanie ruchu na drogach – tłumaczy Lech Kaniuk. – Realną wizją jest też to, że coraz rzadziej będziemy kupowali auta i zaczniemy częściej korzystać z usług transportowych – dodaje.
W taki scenariusz wierzą zapewne również władze Lublina. Miesiąc temu ogłoszono tam bowiem przetarg na dostawę autonomicznego autobusu. Chodzi o pojazd z tzw. trzecim poziomem autonomiczności, czyli wymagającym obecności kierowcy, ale nieangażującym go już bezpośrednio w jazdę. Kierowca nie musi mieć wzroku i rąk zajętych prowadzeniem, choć wymagana jest stała gotowość do przejęcia kierownicy. Jeśli roczne testy pojazdu zdadzą egzamin, Lublin zdecyduje się na zakup kolejnych dwóch.