Reklama

UOKiK wziął pod lupę promocje w sklepach sieci Biedronka. Są zarzuty

Nieprawidłowości podczas akcji promocyjnych w sklepach Biedronka mogą słono kosztować jej właściciela, spółkę Jeronimo Martins, a także trzech członków zarządu. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przedstawił im zarzuty.

Publikacja: 09.09.2025 17:16

Na koniec I kwartału 2024 roku w ramach sieci Biedronka w Polsce działało 3 596 sklepów

Na koniec I kwartału 2024 roku w ramach sieci Biedronka w Polsce działało 3 596 sklepów

Foto: Adobe Stock

mat

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie działania promocyjne Biedronki wzbudziły zainteresowanie UOKiK?
  • Na co najczęściej skarżyli się klienci sieci Biedronka podczas promocji?
  • Jakie mechanizmy promocyjne stosowane w Biedronce mogą dezorientować konsumentów?
  • Dlaczego nieprawidłowości w prezentowaniu cen są problematyczne dla klientów?

Zarzuty to efekt skarg klientów sklepów sieci Biedronka. Narzekali oni na problemy z odczytaniem właściwej ceny przy zakupie wielosztuk oraz podawanie informacji o najniższych cenach z 30 dni przed obniżkami w sposób nieczytelny, w tym zbyt małą czcionką.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina w komunikacie, że popularne wielosztuki opierają się na zasadzie obniżki ceny za jeden produkt w przypadku, gdy klient kupi określoną liczbę sztuk. Zakup jednej sztuki jest możliwy, ale wiąże się z zapłatą ceny regularnej, bez promocji. Biedronka oferowała różne kombinacje wielosztuk, m.in. stosując obniżkę cenową według schematu X+Y gratis, czyli na przykład 1+1 gratis. Promocjami były objęte różne grupy produktów, m.in. masło, słodycze, warzywa, owoce. 

Prezes UOKiK: dezorientacja konsumentów i utrudnianie im obliczenia faktycznej korzyści cenowej

Na czym polegały nieprawidłowości? Jak wyjaśnia UOKiK, konsumenci, dokonując obliczeń dotyczących zestawów produktów objętych promocjami kierowali się wyeksponowaną ceną. Dla spółki jednak ceną bazową do obliczeń była cena regularna, podana drobnym drukiem w lewym dolnym rogu etykiety. Na przykład w przypadku sałaty, zgodnie z informacją zawartą w jednej ze skarg, była to kwota 5,99 zł. Wyeksponowana cena nie odzwierciedlała informacji zawartej w nazwie promocji, ponieważ przedstawiała cenę jednostkową, która obowiązywała tylko przy zakupie dwóch sztuk. Konsument musiał więc samodzielnie pomnożyć tę cenę razy dwa lub trzy, w zależności od warunków obniżki, aby poznać rzeczywistą kwotę do zapłaty za cały zestaw. – To przykład jednej z tysięcy cenówek dotyczących różnych produktów, z którymi konsumenci mogą zetknąć się w sieci Biedronka. Spółka stosuje różne mechanizmy promocji, takie jak: „Drugi taniej 50 proc. przy zakupie 2”, „22 proc. taniej przy zakupie 3”, „2+1 gratis” czy „40 proc. taniej”. Skutkiem tego jest dezorientacja konsumentów i utrudnianie im obliczenia faktycznej korzyści cenowej, jaką mieliby uzyskać. Klienci skarżyli się także, że takie prezentowanie informacji uniemożliwia im poznanie ceny produktu za jedną sztukę. A to z kolei utrudnia porównywanie cen i ofert, również z innych sieci – wyjaśnia Prezes UOKiK Tomasz Chróstny. – Jesteśmy za tym, aby produkty były oferowane w korzystnych cenach, ale informacja o obniżce powinna być prezentowana w prosty i czytelny sposób – dodaje. 

Czytaj więcej

Gigantyczna kara dla Biedronki. Jest prawomocny wyrok
Reklama
Reklama

Zarzuty za wygląd i treść cenówek dla członków zarządu 

Inny zarzut dla Biedronki dotyczy wprowadzania w błąd w związku z obliczaniem wielkości obniżek. Urzędnicy UOKiK ustalili, że w przypadku obniżek wielu towarów rabaty obliczane są od ceny regularnej, nie zaś od najniższej ceny z ostatnich 30 dni. Jak wskazano w komunikacie zabieg taki może wykreować wrażenie większej atrakcyjności przedstawianej oferty. Prowadzi to również do sytuacji, w których rzekomo obniżona cena produktu jest wyższa niż ta obowiązująca w ciągu 30 dni poprzedzających domniemaną obniżkę cenową. Zdaniem Prezesa UOKiK takie prezentowanie obniżki stanowi przykład tzw. fałszywej obniżki. Wprowadza ono konsumentów w błąd, podając nieprawdziwą informację o faktycznej wielkości rabatu.

Spółce Jeronimo Martins Polska grozi kara do 10 proc. obrotu. Zarzuty postawiono też trzem osobom z zarządu spółki. Ustalono bowiem, że stosowane etykiety cenowe nie były wynikiem indywidualnego działania pracowników w określonym sklepie Biedronka. „Wygląd i treść cenówek jest ustalana odgórnie w centrali spółki, w której zarząd zobowiązany jest nadzorować i zatwierdzać tego rodzaju procesy” – wyjaśniono w komunikacie. Osobom zarządzającym grozi kara do 2 mln zł. 

Czytaj więcej

Biedronka słono zapłaci za promocje. Decyzja Prezesa UOKiK
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama