Obaj liderzy podobnie jak o wzroście gospodarczym i budowie zamożności, mówili o wartościach. Kaczyński o cywilizacji chrześcijańskiej, Tusk o dobru, prawdzie i przyzwoitości.
Ale obaj odwoływali się do wartości wspólnotowych, patriotyzmu. Tusk równie często jak Kaczyński posługiwał się pojęciem suwerenności. Ale obaj też ostrzegali, co będzie, jeśli wygra adwersarz. Wtedy Polska zniknie, albo stanie się brukselsko-berlińska tudzież moskiewska.
Kim i czym straszyli Tusk oraz Kaczyński?
Można powiedzieć, pokaż mi, co jest dla ciebie największym zagrożeniem, a powiem ci, kim jesteś. Tusk ostrzegał przed Polską skłóconą z Zachodem, osamotnioną, a przez to osłabioną, wewnętrznie targaną konfliktami, nienawiścią, propagandą. Kaczyński zagrożenie widział w pochodzie autorytaryzmu, który idzie przez świat, ale nie chodziło mu o sojusz Rosji, Chin czy Iranu, lecz o rzekomo odbierającą wolność obecną wersję liberalnej demokracji, przeciw której wygrał Donald Trump i przeciw której rosną w Europie „różne siły”.
PiS łatwiej było zorganizować kongres programowy, bo jest w opozycji. Za nic dziś nie odpowiada i ma wygodną pozycję recenzenta. Choć równocześnie wciąż w pełni nie rozliczył się z poprzednich ośmiu lat rządów, które malowano jako ziemię obiecaną, w porównaniu z obecną władzą. Ale widząc Jacka Kurskiego debatującego o mediach publicznych czy Daniela Obajtka – o zarządzaniu gospodarką, można było odnieść wrażenie, że PiS nie wyciągnął żadnych wniosków przez ostatnie dwa lata. Ale to kongres programowy PiS zmusił Donalda Tuska do tego, by prócz zjednoczenia zorganizować panele programowe pokazujące, że koalicja rządząca nie leci na autopilocie, ale ma mapę, kompas i umiejętności nawigacyjne.
Tusk z Kaczyńskim rządzą polityczną wyobraźnią
Ale jeszcze jedna rzecz w ten weekend była niezwykle uderzająca. Polską polityką bezwzględnie wciąż rządzą dwaj starsi panowie, jeden dobrze po siedemdziesiątce, a drugi niewiele przed. Nie brakuje im jednak energii. To ich wystąpienia kreśliły wizje, mobilizowały działaczy i słuchaczy. Poza nimi ich partie nie mają zbyt wiele zasobów.