Katalog M Performance: moc spod lady

Luksus to możliwość wyboru. W motoryzacji to takie skonfigurowanie samochodu, by spełniał indywidualne potrzeby i zaspokajał estetyczne pragnienia właściciela. Dlatego marki premium oferują najróżniejsze opcje personalizacji, a w przypadku firm o sportowych ambicjach dochodzi też możliwość fabrycznego tuningu.

Publikacja: 31.12.2018 11:33

Katalog M Performance: moc spod lady

Foto: moto.rp.pl

Spragnionym większych emocji klientom BMW od lat oferuje specjalne i znacznie mocniejsze warianty swoich pojazdów, oznaczone magiczną literą „M”. Gdy zwykłe „M” to za mało, to są jeszcze rozwiązania bardziej specjalne, oznaczone jako „Competition”. Jeszcze mocniejsze, twardsze i i bardziej wymagające. Dla większości kierowców zapanowanie nad takim potworem jest wyzwaniem nawet na prostej drodze i w idealnych warunkach pogodowych. Ale jest też bardzo niewielka grupa ludzi, dla których nawet taki pojazd jest zbyt łagodny. Dla nich zawsze rozwiązaniem był tuning, ale ten miewa wady. Choćby przeróbkami zajmował się najbardziej profesjonalny i renomowany warsztat, i tak zawsze oznaczało to utratę fabrycznej gwarancji. Przy coraz bardziej naszpikowanych skomplikowaną elektroniką samochodach, każda – nawet drobna zmiana –  to pewne ryzyko uszkodzenia delikatnych i drogich w naprawie systemów.

Dla fanatyków prędkości

Dlatego jedną z ważniejszych cech projektu BMW, nazwanego może dość banalnie Części M Performance jest to, że są dostępne jako oryginalne akcesoria, których zamontowanie jest w pełni zgodne z warunkami gwarancji. Jedną z ważniejszych. Bo kluczowe jest oczywiście to, co one właściwie mogą zrobić z szybkich, bawarskich maszyn.

""

Fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

Weźmy dla przykładu M2 Competition, którą bawarscy inżynierowie wyposażyli w sześciocylindrowy, podwójnie doładowany, 410-konny silnik przeniesiony z modelu M4. To już solidna podstawa, by zrobić coś naprawdę interesującego. Na krętej drodze ważniejsze od dalszego zwiększenia mocy będzie zawieszenie. Pochodzący z katalogu części M Performance zestaw na śrubowych sprężynach może być obniżony o całe 20 mm. Do tego dochodzi możliwość niezależnej regulacji stopnia ich ściskania (12 możliwych ustawień) oraz odbicia (aż 16 opcji).

""

BMW M2 Competition z elementami pakietu M Performance / fot. BMW

moto.rp.pl

Równie ważne w wyczynowym samochodzie jest wytracanie już nabranej prędkości.  Co prawda już seryjne hamulce montowane w „eMkach” są całkiem niezłe, ale zawsze można co nieco poprawić. Na przykład poprzez wstawienie zestawu składającego się z kompozytowych, wentylowanych tarcz i aluminiowych klocków o sześciu tłoczkach (przednia oś) lub czterech (tylna). By nowe, większe tarcze mogły się zmieścić, potrzebne jednak są też przynajmniej 19-calowe, lekkie felgi. Oczywiście to nie są największe obręcze, jakie można zamontować w swoim BMW. Dla modelu X2 przewidziano dwudziestocalówki, a do X3 oraz X4 21-calowe obręcze kute Y Spoke 701 M Bicolor. Ta ostatnia jest lżejsza od standardowych, walcowanych felg podobnej wielkości o całe 2 kilogramy. Porządny tuning to też zmiana wydechu. Obowiązkowo na głośniejszy. Nie ma problemu, klapkowy układ wykonany ze stali szlachetnej zapewni odpowiednie wrażenia akustyczne, a do tego jest lżejszy od „codziennego” o całe 8 kg.

Lekko i z bajerem

Skoro już mowa o zbędnych kilogramach, to trzeba powiedzieć, że niemieccy inżynierowie poświęcili sporo pracy na odchudzenie pojazdów. Najchętniej części wykonywane są z włókna węglowego. Ten bardzo wytrzymały materiał jest o aż 30 procent lżejszy od aluminium, a równie sztywny i bezpieczny. Zmiana maski silnika na wykonaną z tego materiału to oszczędność 9 kg. Dach – kolejne pięć. Pokrywa bagażnika – następne sześć kilo. To oczywiście nie wszystko. Dostępne są też wykonane z karbonu splitter przedni, atrapa chłodnicy, wykończenia skrzeli, obudowy lusterek zewnętrznych, listwy progowe, przedłużenia progów bocznych, a także tylni dyfuzor oraz spojler.

""

fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

Lista zastosowań części M Performance nie kończy się jednak na mocy, masie i osiągach samochodu. Niektóre służą tylko stylizacji pojazdu. To na przykład nakładki na pedały ze stali szlachetnej, karbonowe okładziny dźwigni zmiany biegów i hamulca ręcznego, czy wykonane z alcantary etui na kluczyki. Oczywiście można tez zmienić wygląd zewnętrzny auta. Jeżeli standardowy grill wydaje się zbyt mało agresywny, można zamienić go na czarną atrapę chłodnicy. Tak samo można czarną folią pokryć boki czy przód samochodu. Zadowoleni tez powinni być zwolennicy modyfikacji wnętrza pojazdu. Dla nich przewidziano chociażby specjalne welurowe i obszyte skórą dywaniki czy łopatki zmiany biegów z lakierowanego włókna węglowego. Pokaz możliwości stylizacyjnych pakietu gościł już w redakcji – to pomalowane specjalnym kolorem Ferrari Red 430i Gran Coupe, w którym różnego rodzaju wizualne uszlachetnienia kosztowały ponad 30 tys. zł. Ale auto było rzeczywiście niepowtarzalne.

""

BMW 430i Gran Coupe z wizualnymi elementami pakietu M Performance / fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE: BMW M4 Competition: Gdy M to za mało

Jednym z bardziej kosmicznie wyglądających akcesoriów jest pokryta alcantarą kierownica z wbudowanym wyświetlaczem wyścigowym w technologii OLED. W trybie „Sport” wyświetla stoper i miernik przeciążeń. W trybie „Race” na wyświetlaczu pokazuje się zaś zegar mierzący czas z dokładnością do setnych części sekundy. O konieczności zmiany biegów informują zaś wbudowane w górną część wieńca kolorowe diody. Dla tych zaś, którzy naprawdę poważnie podchodzą to podwyższania swoich umiejętności, przeznaczony jest Analizator M Performance. To program, który nie tylko wyświetla na bieżąco, ale i zapamiętuje i pozwala na zgranie danych dotyczących użycia gazu, hamulca, pracy silnika czy osiąganych prędkości. Po zakończeniu jazdy można wszystko na spokojnie sprawdzić na swoim smartfonie.

""

fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

Jednak BMW to także motocykle. Te były dotychczas nieco poszkodowane – wszystko co wypuścił z siebie dział „M” było przeznaczone wyłącznie dla czterokołowców. Ale to się właśnie zmieniło. Opcje wyposażenia M oraz części M Performance teraz trafiły do oferty dla supersportowego modelu S1000 RR. Ten rasowy ścigacz o litrowym, 199-konnym silniku jest piekielnie szybką maszyną. W wersji WSBK potrafi rozpędzić się do 324 km/h. Dostępny dla niego od końca listopada Pakiet M składa się  z nowego, lżejszego akumulatora, kół z włókna węglowego, nowego siedzenia, podwozia z regulacją wysokości tyłu i sworznia wahacza oraz specjalnego lakieru.

Na nielegalu

Czym w praktyce jest tuning M Performace, sprawdzaliśmy na najmniejszym ze sportowych modeli bawarskiej marki – BMW M2. Jego sercem jest trzylitrowy , doładowany silnik o mocy 370 koni i momencie obrotowym 465 Nm. Mimo niewielkich rozmiarów mamy do czynienia z poważną maszyną, która do 100 km/h rozpędza się w 4,3 sekundy i może dojść nawet do 270 km/h. Wspaniałe osiągi to jednak nie wszystko. Pod względem czystej przyjemności z jazdy, trudno znaleźć mu równych. I to wszytko w zwyczajnej, standardowej odmianie, jeszcze przed jakimikolwiek modyfikacjami. A tych jest sporo.

CZYTAJ TAKŻE: BMW 8 Cabrio: Będą się za nim oglądać

W jednym z uchwytów na napoje jest guziczek. Obok niego przypięta łańcuszkiem żółta kartka z ostrzeżeniem: jeśli naciśniesz ten przycisk, pojazd stanie się nielegalny na drogach publicznych. No ładnie. To przycisk, który wyłącza jakiekolwiek wytłumienie potężnego wydechu, zakończonego czterema masywnymi końcówkami. Po jego wciśnięciu samochód przestaje być po prostu „bardzo głośny”, a wrzeszczy jak stado wściekłych demonów, obficie polewanych wodą święconą.

""

fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

Jest też opisana powyżej specjalna kierownica. Pokryta zamszem i idealnie leżąca w dłoni. Wygląda niezwykle efektownie, ale w praktyce niestety nie zawsze się sprawdza. Najbardziej szpanerska funkcja – migające diody wskazujące optymalny moment zmiany biegów – jest jeszcze do użycia w słoneczny dzień. W nocy zwyczajnie oślepia, strzelając feerią barw prosto w oczy. Szczęśliwie można ją przełączyć w któryś z kilkunastu innych trybów, by nie mieć tego problemu. Oczywiście są też wstawki z włókna węglowego. W hurtowych ilościach. Wszystko by pojazd wyglądał jeszcze lepiej, ale też żeby był tak lekki, jak tylko się da. Z zewnątrz tak samo – karbon, karbon i jeszcze raz karbon. Włókno węglowe jest obecne w każdym możliwym miejscu.

""

fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

Na deser – specjalne zawieszenie. Bardzo niskie i ekstremalne twarde. Ze wszystkimi zaletami i wadami takiego rozwiązania. M2 trzyma się drogi jak marzenie i pozwala doświadczonemu kierowcy na pokonywanie zakrętów z absolutnie abstrakcyjnymi prędkościami. Ale – parafrazując byłego prezydenta – są też „plusy ujemne”. Amortyzacja tu po prostu nie istnieje. Na idealnie gładkiej drodze nie jest to problemem. Ale ile dróg jest idealnie gładkich?

""

fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

Teoretycznie samochód ma taką samą moc jak każde „normalne” M2. Ale to nie znaczy, że jeździ tak samo. O nie! Po pierwsze jest lżejszy. Po drugie – ma sztywniejsze zawieszenie. A potrzecie, zupełnie inną atmosferę. Konsekwencje są takie, że mała, podrasowana „eMka” jest równie spokojna, jak wściekły bulterier goniony przez genetycznie zmodyfikowanego szerszenia. Można go opanować, można nawet czerpać z tego sporą przyjemność. Ale nigdy nie można sobie pozwolić na nonszalancję czy moment nieuwagi. W momencie wyłączenia wszelkich elektronicznych systemów bezpieczeństwa, kierowcę chroni tylko wyczucie refleks i zdrowy rozsądek.

CZYTAJ TAKŻE: BMW 430i Gran Coupe M-Performance: Czy czerwone samochody jeżdżą szybciej

Zasadnicze pytanie brzmi – czy takim samochodem da się jeździć na co dzień? Tak. Da się. Nie jest to najbardziej komfortowy środek lokomocji. Jest głośny, twardy i wymaga ciągłej koncentracji. Na pewno trzeba mieć zdrowy i odporny na wstrząsy kręgosłup. Do tego ponadprzeciętne umiejętności i opanowanie. Ale jeżeli tylko spełniasz wszystkie warunki, to wtedy – i dopiero wtedy – możesz czerpać prawdziwą  i niesamowitą przyjemność z każdego pokonanego kilometra. Szczególnie tam, gdzie możesz dać wydechowi zabrzmieć z całą mocą.

Spragnionym większych emocji klientom BMW od lat oferuje specjalne i znacznie mocniejsze warianty swoich pojazdów, oznaczone magiczną literą „M”. Gdy zwykłe „M” to za mało, to są jeszcze rozwiązania bardziej specjalne, oznaczone jako „Competition”. Jeszcze mocniejsze, twardsze i i bardziej wymagające. Dla większości kierowców zapanowanie nad takim potworem jest wyzwaniem nawet na prostej drodze i w idealnych warunkach pogodowych. Ale jest też bardzo niewielka grupa ludzi, dla których nawet taki pojazd jest zbyt łagodny. Dla nich zawsze rozwiązaniem był tuning, ale ten miewa wady. Choćby przeróbkami zajmował się najbardziej profesjonalny i renomowany warsztat, i tak zawsze oznaczało to utratę fabrycznej gwarancji. Przy coraz bardziej naszpikowanych skomplikowaną elektroniką samochodach, każda – nawet drobna zmiana –  to pewne ryzyko uszkodzenia delikatnych i drogich w naprawie systemów.

Pozostało 92% artykułu
Parking
Naszpikowane technologiami Volkswageny na wyciągnięcie ręki w niezwykłym finansowaniu
Parking
Opel Roks-e: Tylko do miasta
Parking
Nowa Kia Sportage zaprojektowana specjalnie dla Europy
Parking
Lexus RX 450h: Suma dobrych cech
Parking
Chińska droga do taniej elektromobilności