Magazyn energii Renaulta-Nissana

Renault-Nissan pracuje nad planem zbudowania we Europie zakładu magazynowania energii o pojemności 100 MW, co dałoby drugie życie bateriom samochodowym narażając grupę na konkurencję z firmami usług komunalnych.

Publikacja: 12.06.2017 16:09

Magazyn energii Renaulta-Nissana

Foto: Bloomberg

Podobnie jak amerykańska Tesla, która prowadzi już taką działalność, sojuszu francusko-japoński chce stworzyć rynek używanych baterii zachęcając jednocześnie do tworzenia infrastruktury dostosowanej do pojazdów elektrycznych. Zakład będący w fazie projektu byłby w stanie zaopatrywać w energię elektryczną 120 tys. domów albo przejmowałby rolę elektrowni gazowej czy węglowej w razie gwałtownego skoku popytu — wyjaśniono. Sam nie wytwarzałby elektryczności, zajmowałby się jej magazynowaniem w okresie nadpodaży, a następnie sprzedawałby ją do sieci przesyłowej w razie potrzeby.

Renault-Nissan myśli o zlokalizowaniu go w Niemczech z powodu wysokich cen energii i polityki władz tego kraju, które postawiły na wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii. Brana pod uwag jest też Holandia.

Renault-Nissan współpracuje z niemieckim specjalistą od magazynowania energii, The Mobility House nad gigantyczną baterią, która powstałaby z mniejszych, nowych i używanych.

— Pracujemy z The Mobility House nad kilkoma programami, w tym nad dużym projektem gromadzenia energii będącym jeszcze w fazie analiz — stwierdziła rzeczniczka Renaulta, Céline Farissier bez ujawniania innych szczegółów.

Producenci pojazdów elektrycznych chcą wykorzystać nowy rynek zużytych baterii litowo-jonowych, które nie mogą już zapewnić dobrej jazdy samochodów. Ich ponowne wykorzystanie pozwoliłoby obniżyć cenę pojazdów elektrycznych, a takie megabaterie mogą być jednym z rozwiązań recyklingu ogniw. Pierwsze partnerstwo Nissana należącego w 44 proc. do Renaulta z The Mobility House doprowadziło do powstania systemu magazynowania elektryczności dla stadionu Arena klubu piłkarskiego Ajax Amsterdam.

Dyrektor niemieckiej firmy, Marcus Fendt poinformował, że jego firma pracuje nad zakładem o pojemności 100 MW z partnerami, których nie ujawnił. Dodał, że trwają prace nad jego lokalizacją.

Firmy samochodowe dostawcami prądu

Renault-Nissan przyglądał się systemowi magazynowania energii działającemu już w Stanach, zanim przystąpił do programu recyklingu używanych baterii samochodowych. Kalifornijski urząd usług publicznych wybrał system magazynowania energii 100 MW, aby zastąpić elektrownię gazową dostarczającą elektryczność firmie South California Edison na region Los Angeles.

Duże baterie mogą przyczynić się do ustabilizowania podstawowego rynku rezerw elektryczności, który zaopatruje sieć o częstotliwości co najmniej 50 hertzów. Producenci samochodów mogą też zarabiać konkurując z tradycyjnymi elektrowniami gwarantując dostawę elektryczności w okresach dużego poboru albo wahań.

– Przewidujemy, że łączny rynek elektrycznych samochodów osobnych, elektrycznych autobusów i magazynowani baterii wzrośnie ośmiokrotnie do 2020 r. do ponad 200 mld dolarów (178 mld euro), w średnim tempie wzrostu o 50 proc. w ciągu 5 lat — stwierdzili analitycy z Berenberga.

Do 2020 r. po drogach na świecie ma poruszać się ok. 4 mln samochodów elektrycznych, więc ich producenci szukają już sposobów recyklingu baterii. Tesla sprzedaje wszystko, od paneli słonecznych po baterii i auta elektryczne, Daimler, BMW, Volkswagen i chińska BYD także pracują nad wykorzystaniem w magazynach drugiego życia baterii. Dochodzi też do umów partnerskich, jak niedawno BMW z Vattenfall: Niemcy dostarczą w tym roku Szwedom 1000 baterii litowo-jonowych w ramach projektu magazynowania energii.

– Dojdzie w końcu do tego, że BMW i Daimler staną się firmami usług komunalnych — stwierdził Gerard Reid, założyciel Alexa Capital, firmy doradczej w sektorach energetyki, infrastruktury energetycznej i technologii. — Teraz korzystają z Vattenfalla, bo muszą uczyć się, ale sądzę, że liczba wycofywanych baterii będzie tak duża, że w końcu wejdą w to bezpośrednio obsługując samemu końcowego konsumenta. A markę mają już wyrobioną — dodał.

Podobnie jak amerykańska Tesla, która prowadzi już taką działalność, sojuszu francusko-japoński chce stworzyć rynek używanych baterii zachęcając jednocześnie do tworzenia infrastruktury dostosowanej do pojazdów elektrycznych. Zakład będący w fazie projektu byłby w stanie zaopatrywać w energię elektryczną 120 tys. domów albo przejmowałby rolę elektrowni gazowej czy węglowej w razie gwałtownego skoku popytu — wyjaśniono. Sam nie wytwarzałby elektryczności, zajmowałby się jej magazynowaniem w okresie nadpodaży, a następnie sprzedawałby ją do sieci przesyłowej w razie potrzeby.

Pozostało 83% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana