Miliardy na elektryfikację aut, ale do rewolucja daleko

Koncerny motoryzacyjne zainwestowały już lub zadeklarowały wydanie na technologie produkcji aut elektrycznych ponad 40 mld dolarów. Ale do transportowej rewolucji wciąż jest daleko.

Publikacja: 05.02.2018 21:13

Miliardy na elektryfikację aut, ale do rewolucja daleko

Foto: Fotolia

W 2017 roku sprzedaż aut z napędem elektrycznym skoczyła w Europie o 49 proc. – wynika z ostatniego raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów. Z napędem alternatywnym, czyli oprócz „czystych” elektryków, także hybryd, aut jeżdżących na wodorze, gazie czy wykorzystujących ogniwa paliwowe – o 39 proc. Te liczby warto porównać z ogólnym wzrostem sprzedaży aut na rynku europejskim, który w 2017 wyniósł 3,3 proc.

Tyle że w ubiegłym roku łącznie sprzedano 953,3 tys. samochodów z napędem alternatywnym. Daleko więc jeszcze do rewolucji sprzedażowej – takie pojazdy stanowią jedynie 6,1 proc. rynku europejskiego, na którym nabywców znalazło w 2017 r. 15,6 mln nowych aut. „Czyste” elektryki wyglądają jeszcze słabiej – to jedynie 0,9 proc. rynku.

UE wymusi

Wiadomo jednak, że takich aut na rynku będzie coraz więcej i to nie dlatego, że konsumenci nagle zechcą jeździć pojazdami przyjaznymi dla środowiska. Zmianę w europejskiej motoryzacji wymusza Komisja Europejska, która narzuciła producentem znacznie ograniczenia emisji spalin. Stąd, między innymi, taki entuzjazm marketingowy z ich strony.

Hybrydowym liderem w Europie jest Toyota, a na rynku aut z e-napędem Renault, chociaż np. w Polsce najlepiej w tym segmencie sprzedaje się Nissan Leaf. Jego pierwsza wersja została pokazana w Los Angeles w listopadzie 2009 roku. Wtedy prezes koncernu Renault/Nissan Carlos Ghosn zadeklarował zainwestowanie pierwszych 5 mld dolarów w e-mobilność. Spotkał się z drwinami i niedowierzaniem. W poniedziałek, 5 lutego, Nissan poinformował, że tylko w Chinach na rozwój programów elektrycznej motoryzacji wyda ponad 5 mld dol., wcześniej przeznaczając na ten cel 8 mld dol. na poziomie globalnym. A Volkswagen na rozwój elektromobilności zagwarantował 10 mld euro. Kwoty są więc ogromne.

Ale i konsumenci powoli przekonują się do kupowania aut z napędem elektrycznym, bo i ładowarek jest coraz więcej, i same auta mają dłuższy zasięg. Istotne znaczenie mają także dopłaty, proponowane przez rządy kolejnych krajów UE. Renault Zoe ma już zasięg 400 kilometrów na jednym ładowaniu, BMW i3 – ponad 300 km, tyle samo można przejechać leafem, a tesla S przy spokojnej jeździe jest w stanie nawet przejechać do 480 km.

– W BMW już od dłuższego czasu produkujemy auta z napędem alternatywnym. A jeszcze na początku tego wieku rozpoczęliśmy testowanie samochodów napędzanych wodorem – mówi Boudoin Denis, dyr. generalny BMW Group Polska. – Oczywiście potężne środki idą na auta z napędem elektrycznym, ale nie zaniedbujemy innych możliwości, hybryd czy eksperymentów z ogniwami paliwowymi. Każde z tych rozwiązań w przyszłości może okazać się wiodące. Na te badania przeznaczyliśmy kwoty, jakich nie wydawaliśmy w przeszłości na żadne inne projekty.

Przyznaje jednak, że na razie jednak wygrywa forma przejściowa, czyli hybrydy. Jest to jednak rozwiązanie kosztowne, ponieważ pojazdy mają wówczas dwa silniki.

Zdaniem Boudoina Denisa w Polsce, tak jak i w innych krajach Europy jest coraz większa świadomość rewolucji zachodzącej w motoryzacji. – Wspiera ją polityka rządu, co w efekcie bardzo te przemiany przyspieszy – uważa szef Grupy BMW na Polskę.

Czas infrastruktury

W Polsce sprzedaż aut z napędem alternatywnym, a zwłaszcza elektrycznym, jest wciąż śladowa. Jednak samo tempo jej wzrostu zakwalifikowało nasz kraj do grupy tych, w których w elektromobilność warto inwestować. Wiosną 2017 r. nasz kraj, razem z 17 innymi w Europie, został uznany za rynek perspektywiczny dla e-motoryzacji, taki, na którym warto inwestować w infrastrukturę.

BMW, Daimler, VW, Audi i Porsche porozumiały się z koncernami paliwowymi – Shell, Circle K, OMV, Tank & Rast i stworzyły spółkę IONITY. Wspólnie zamierzają wybudować do 2020 r. 400 szybkich ładowarek na stacjach paliw. – Mamy własną infrastrukturę do ładowania, ale chętnie włączamy się w inne projekty – mówi „Rzeczpospolitej” Jorn Masden, szef Circle K na nasz region. – Bo rzeczywiście w tym segmencie rynku motoryzacyjnego naprawdę dużo się dzieje. Volkswagen, Mercedes, Porsche, Audi, Nissan, Renault, Opel – wszyscy mają już auta z napędem elektrycznym i będzie ich coraz więcej.

Opinia

Dariusz Balcerzyk, ekspert rynku motoryzacyjnego, Samar

Wzrost sprzedaży aut z napędem elektrycznym jest imponujący zarówno w Polsce, jak i w Europie. Tyle że baza jest bardzo niska. W Polsce jest to praktycznie jeden promil rynku. Auta z napędem alternatywnym, często z powodów wizerunkowych, w Polsce kupują przede wszystkim firmy, które mają ok. 80 proc. rynku nowych samochodów. Wspiera to także agresywny marketing producentów, którzy takie auta mają w ofercie. Hybrydy znakomicie sprawdza się zarówno w mieście, kiedy mogą jeździć w trybie elektrycznym, jak i na autostradzie, korzystąc z silnika spalinowego.

W 2017 roku sprzedaż aut z napędem elektrycznym skoczyła w Europie o 49 proc. – wynika z ostatniego raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów. Z napędem alternatywnym, czyli oprócz „czystych” elektryków, także hybryd, aut jeżdżących na wodorze, gazie czy wykorzystujących ogniwa paliwowe – o 39 proc. Te liczby warto porównać z ogólnym wzrostem sprzedaży aut na rynku europejskim, który w 2017 wyniósł 3,3 proc.

Tyle że w ubiegłym roku łącznie sprzedano 953,3 tys. samochodów z napędem alternatywnym. Daleko więc jeszcze do rewolucji sprzedażowej – takie pojazdy stanowią jedynie 6,1 proc. rynku europejskiego, na którym nabywców znalazło w 2017 r. 15,6 mln nowych aut. „Czyste” elektryki wyglądają jeszcze słabiej – to jedynie 0,9 proc. rynku.

Pozostało 84% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana