Nissan traci nerwy wobec Paryża

Japońska firma samochodowa przedstawiła nowe propozycje ws. zakończenia kontroli nad nią przez Renaulta i zablokowania ingerencji francuskiego rządu w jej sojusz z Renaultem

Publikacja: 03.12.2015 08:25

Zmienione propozycje zmierzają do rozładowania sporu o kierowanie sojuszem, jaki powstał w kwietniu, gdy minister gospodarki Emmanuel Macron podwyższył udział skarbu państwa w Renault z 15 do 19,7 proc. dla zapewnienia sobie na WZA podwójnych praw głosu, którymi blokowałby wszystkie niekorzystne dla siebie strategiczne decyzje sojuszu, zwłaszcza zwiększenie znaczenia w nim Nissana.

W dokumencie przedstawiającym swe stanowisko Nissan chce ograniczenia praw głosu skarbu państwa w Renault oraz pisemnych gwarancji przed interwencjami w jego działalność przez francuskiego partnera, który ma w japońskiej firmie 43,4 proc., a Japończycy tylko 15 proc. w Renault, bez żadnych praw głosu. Według nowych propozycji, wszelkie naruszenie tych zobowiązań dawałoby Nissanowi wolną rękę w kupowaniu udziałów w Renault i w wypowiedzeniu porozumienia o sojuszu.

W konfrontacji między ministrem Macronem i Carlosem Ghosnem, który jest prezesem obu grup, dojdzie do czołowego starcia 11 grudnia, gdy rada administracyjna Renaulta ma zadecydować o odpowiedzi francuskiemu rządowi na jego przejęcie wpływów w sojuszu.

Nissan i przedstawiciele władz francuskich negocjowali od 2 miesięcy chcąc rozwiązać ten spór. W obecnych propozycjach Nissan grozi podjęciem kroków, które położą kres kontroli Renaulta poprzez podwyższenie japońskich udziałów w nim z obecnych 15 do co najmniej 25 proc. i aktywację praw głosu. Zgodnie z japońską ustawą o korporacjach, gdyby Japończycy doszli do co najmniej 25 proc. udziałów w Renault, to francuska grupa straciłaby 43,4 proc. praw głosu w Nissanie.

Francja zaproponowała w listopadzie ograniczenie w korzystaniu z praw głosu w Renault. Jednak zgodnie z nową francuską ustawą Florange, uprawnienia do głosu skarbu państwa mają wzrosnąć z 18 do 28 proc., co oznacza blokującą mniejszość, nawet przy zmniejszeniu udziałów w kapitale akcyjnym do 15 proc. Nissan ocenia, że podwyższenie udziału skarbu państwa i uzyskanie mniejszości blokującej nowymi prawami głosu zmodyfikowało bardzo subtelną równowagę sojuszu. Minister Macron powtórzył, że „ten ruch w niczym nie naruszył równowagi z 2002 r. „, ale zastrzegł z góry, że państwo „nie zgodzi się w radnym wypadku na zmianę tej równowagi”.

Konflikt odzwierciedla przepaść miedzy oficjalną strukturą sojuszu Renaulta i Nissana, w którym Renault sprawuje absolutną kontrolę, a realiami działalności sojuszu i zarządzania nim. Od czasu uratowania Nissana w 1999 r. przez Francuzów, japońska firma przerosła firmę matkę, sprzedaje dwa razy więcej samochodów i przewodzi w dziedzinie technicznej i w innych.

Dawny administrator Renaulta wyjaśnił po swojemu powody konfliktu. Jego zdaniem nie ma realnego problemu między obu grupami, ale istnieje głęboka niezgoda między rządem francuskim i prezesem Carlosem Ghosnem.

— Dziś struktury zarządzania sojuszem dają pełną władzę Ghosnowi, który marzy o stworzeniu światowego giganta motoryzacji i chciałby uwolnić się od wymogów rządu, a ten chce zachowania fabryk we Francji. Ghosn schował się za Nissana, aby zneutralizować wpływy skarbu państwa — wyjaśnił.

Propozycje Nissana opracowane w poniedziałek 30 listopada na nadzwyczajnym posiedzeniu jego rady nadzorczej łagodzą wcześniejsze żądania praw głosu w Renault i zmian we wzajemnych krzyżowych udziałach. Teraz Japończycy chcą zneutralizowania kontroli Renaulta nad swą firmą w formie pisemnych zobowiązań. Porozumienie z 2002 r. o sojuszu daje Renaultowi prawo m.in. mianowania 3 najważniejszych członków kierownictwom Nissana. Nissan chce pisemnych zobowiązań, że Renault nie będzie ingerować w jego zarządzanie i działalność, co ograniczy francuskie wpływy.

Prawna kontrola Renaulta nad Nissanem była w uśpionej postaci w czasie wspólnego kierowania obiema firmami przez Ghosna, obecny spór o prawa głosu wskazuje na zaniepokojenie Japończyków, że popierany przez Paryż następca Ghosna zechce pewnego dnia wykorzystać pełne prawa francuskiej firmy do narzucania swych decyzji.

— Potrzebujemy stworzenia takiego systemu zarządzania, który zapobiegnie powtórzeniu się tego w przyszłości i rozpraszaniu uwagi wszystkich. Francuska ingerencja ujawniła, że obecna struktura sojuszu jest nieodpowiednia — stwierdziła osoba związana z Nissanem.

Japończycy chcą aktualizacji porozumienia Rama z 2002 r. o powołaniu sojuszu z Nissanem, bo uważają, że straciło aktualność. Jeśli nie otrzymają satysfakcji, grożą wypowiedzeniem go i odwołaniem się do podstaw umów z 1999 r., gdy Renault przejmował Nissana, aby go ratować. Te umowy są sporządzone według prawa japońskiego, porozumienie Rama jest zgodne z prawem francuskim.

Rząd Japonii jest za kontynuacją sojuszu.

— Chcielibyśmy, aby Nissan i Renault przedyskutowały sposoby utrzymania ich stosunków — stwierdził rzecznik rządu, Yoshihide Suga i dodał, że rząd zapewni niezbędne wsparcie dla ułatwienia tego.

Zmienione propozycje zmierzają do rozładowania sporu o kierowanie sojuszem, jaki powstał w kwietniu, gdy minister gospodarki Emmanuel Macron podwyższył udział skarbu państwa w Renault z 15 do 19,7 proc. dla zapewnienia sobie na WZA podwójnych praw głosu, którymi blokowałby wszystkie niekorzystne dla siebie strategiczne decyzje sojuszu, zwłaszcza zwiększenie znaczenia w nim Nissana.

W dokumencie przedstawiającym swe stanowisko Nissan chce ograniczenia praw głosu skarbu państwa w Renault oraz pisemnych gwarancji przed interwencjami w jego działalność przez francuskiego partnera, który ma w japońskiej firmie 43,4 proc., a Japończycy tylko 15 proc. w Renault, bez żadnych praw głosu. Według nowych propozycji, wszelkie naruszenie tych zobowiązań dawałoby Nissanowi wolną rękę w kupowaniu udziałów w Renault i w wypowiedzeniu porozumienia o sojuszu.

Pozostało 83% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana